Wybory Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej powinny odbyć się 10 maja, przeciwko czemu opowiedział się senat. Sejm dziś o 9:50 odrzucił jednak jego weto - za odrzuceniem weta głosowało 235 posłów Prawa i Sprawiedliwości, Porozumienia i Solidarnej Polski.
Co to w praktyce oznacza? Teoretycznie wybory już za niecałe 72 godziny. Czy odbędą się w jakiekolwiek formie? Jak mówił na konferencji prasowej tuż po głosowaniu Jarosław Gowin, prezes Porozumienia, w maju nie będą organizowane. Wtedy Sąd Najwyższy ma stwierdzić ich nieważność "wobec oczywistego faktu ich nieodbycia" i wyznaczenie nowego terminu. Gowin zapowiedział też "głęboką nowelizację" ustawy pod okiem ekspertów.
- Nacisk będzie położony na przywrócenie roli Państwowej Komisji Wyborczej. Szczególną troską otoczymy też zasady powszechności i tajności wyborów. Głosowanie odbędzie się w taki sposób, w jaki zalecają minister zdrowia i eksperci odpowiedzialni za bezpieczne wybory: w sposób korespondencyjny. Żadne inne wybory przez najbliższe dwa lata nie mogłyby się odbyć. Takie rozwiązanie proponujemy z Prawem i Sprawiedliwością - mówił Jarosław Gowin.
Kiedy więc faktycznie mogą odbyć się wybory? Prawdopodobnie w czerwcu lub lipcu.