Bartosz Serenda przedstawił również uchwałę Rady Powiatowej SLD w sprawie działania koalicji powiatowej PSL-KO-PO-SLD, która trafi również do wojewody.
- Zarząd Powiatowy SLD uważa, że przesłanki i fakty prawne wskazują, że pan Artur Gierula powinien utracić mandat radnego, a w jego miejsce powinna wejść kolejna osoba z list KKW PO, w tym przypadku pan Dariusz Motylewski. Zarząd Powiatowy SLD stoi na stanowisku, że obrona pana Artura Gieruli przez większość koalicyjną jest nieetyczna i tym samym podważa społeczne zaufania poszczególnych organizacji ją współtworzących, PSL, KO, SLD i w końcu samą PO. Obrona przez koalicję sprawy pana Artura Gieruli nie jest sprawą i problemem koalicji. Działania te nie są elementem programu koalicyjnego i nie chronią, a wręcz przeciwnie osłabiają - tworzoną wspólnie koalicję - cytował uchwałę B. Serenda.
W dokumencie przeczytać można m.in., że "utrata mandatu przez pana Artura Gierulę jest sprawą oczywistą i powinno to stać się podczas pierwszego głosowania w tej sprawie".
Dlaczego więc podczas styczniowej i lutowej sesji wspólnie z koalicją B. Serenda bronił Gieruli?
- Trzy razy życiu głosowałem wbrew swojemu sumieniu. Raz jako radny miejski. Wstrzymałem się od głosu, chociaż miałem przeświadczenie, że powinienem postąpić inaczej. Było to jednak mało znaczące głosowanie. Kolejne dwa razy dotyczyły sprawy pana Artura Gieruli - argumentował wiceprzewodniczący Rady Powiatu. - Biję się w pierś za te głosowania.
Przypomnijmy, że w całej tej sytuacji chodzi o łączenie funkcji radnego i pełnomocnika finansowego oraz wyborczego KWW Platforma Miejska przez A. Gierulę. Zawiadomienie w tej sprawie zgłosił do rady kutnowski klub Gazety Polskiej. Radny Gierula w swoich wypowiedziach z kolei zaznaczał, że w stosownym czasie wycofał się z bycia pełnomocnikiem, o czym poinformował PKW w Skierniewicach. Zdaniem opozycji złamał prawo, bo miał poświadczyć nieprawdę i nie dotrzymał terminów. Decyzję w sprawie mandatu A. Gieruli ma podjąć wojewoda.
- Uzyskałem informacje, że pan Gierula był u pani wojewody, która jak wiadomo jest z PO. Niewykluczone, że próbował coś załatwić - mówił podczas konferencji Wojciech Ziółkowski.
Z kolei sam zainteresowany, Artur Gierula, nie chce komentować tej sprawy do czasu rozstrzygnięcia przez wojewodę.