Interwencja policji i kuratora była czwartą próbą wypełnienia przez matkę chłopca orzeczenia Sądu Rodzinnego, który po rozwodzie przyznał jej opiekę nad dzieckiem. Szkoła nie została jednak poinformowana o tym, że policja dzisiaj przyjedzie po jednego z jej uczniów. Dyrekcja placówki jest oburzona.
- Szkoła nie powinna być miejscem do załatwiania takich spraw - uważa Jolanta Piotrowicz - Albiniak,dyrektor SP im. Szarych Szeregów w Strzelcach. - Orzeczenie sądu możnawykonać w każdym innym miejscu. Pojawienie się mundurowych było szokiemzarówno dla Mateusza, jak i innych uczniów i nauczycieli placówki.
Ojciec Mateusza zapewnia, że nie uchyla się od wykonania wyroku.
- Nie uchylamy się od wypełnienia decyzji sądu. Problem w tym, że to Mateusz nie chce zamieszkać z mamą - mówi Robert Jagieła, ojciec chłopca - Tak, jak w poprzednich przypadkach i tym razem dziecko wpadło w histerię. Długo potem nie mogłem go uspokoić.
- Jak żyję, nie widziałem czegoś podobnego - dodaje Mirosław Jagieła, dziadek chłopca - Kiedy zobaczyłem, ilu jest policjatów, spytałem, czy przyjechali po jakiegoś przestępcę. Pod budynkiem szkoły stały dwa radiowozy, w sumie naliczyłem trzynastu mundurowych. A Mateusz ma przecież tylko siedem lat.