Kilka minut po piętnastej do strajku przystąpiło pięciu kutnowskich lekarzy. Niewykluczone, że w poniedziałek liczba strajkujących może się zwiększyć. Medycy są zaskoczeni postawą Pawła Górskiego, który nie chce z nimi rozmawiać.
- Dziś jest nas kilku, ale prawdopodobne, że w poniedziałek może głodować dwudziestu lekarzy – mówi dr Waldemar Czerwiński, przewodniczący OZZL. - Przede wszystkim chcemy dialogu z dyrektorem Górskim, a on zamiast tego straszy nas. Nie wykluczamy, że jeśli wszystkie nasze działania zawiodą wówczas wręczymy wypowiedzenia z pracy. Nie rozumiem dlaczego dyrektor próbuje wmówić nam, że to lekarze chcą zniszczyć swym protestem szpital.
Podobnego zdania jest lekarz Marcin Medyński, który zapewnia nas, że zależy mu na szpitalu i nie chce, aby on upadł. -Jestem lekarzem wydaje mi się, że z powołania, bo chce nieść pomoc swym pacjentom. Swym protestem chce poprawić jakość usług oraz skłonić dyrektora do rozmowy z nami.
Lekarze przerażeni są pogłoskami, że szpital może zostać zlikwidowany. Jak powiedział nam jeden z pracowników szpitala pragnący zachować anonimowość dyrektor na stanowisko zastępcy ds. finansów powołał osobę, która pracowała kiedyś przy likwidacjach w Łodzi. Oficjalnie nie udało nam się jednak potwierdzić tej informacji.
- Przyznajemy, że ta cała sytuacja nas głęboko zastanawia – mówią protestujący lekarze.