Na tle tych dramatycznych danych równie alarmujące są informacje płynące z Krajowego Rejestru Długów. W ciągu roku łączna suma zadłużeń konsumentów wzrosła o 2,4 miliarda złotych, a średni dług przypadający na jedną osobę wyniósł 20,3 tys. zł. Co trzeci ankietowany przyznał, że musiał sięgnąć po oszczędności, aby pokryć podstawowe potrzeby, takie jak jedzenie czy opłaty za mieszkanie.
Dlaczego zadłużenie narasta?
Eksperci wskazują, że przyczyn tej sytuacji należy szukać w splotach niekorzystnych czynników. Po pierwsze – rekordowa inflacja sprawiła, że realna wartość pensji spadła. Po drugie – raty kredytów hipotecznych wzrosły nawet o kilkadziesiąt procent w stosunku do wcześniejszych lat. Po trzecie – drożejące paliwa i energia uderzyły w przedsiębiorców, którzy musieli podnosić ceny swoich usług.
Tak powstała swoista spirala: droższe życie oznacza wyższe zadłużenie, a wyższe zadłużenie prowadzi do utraty płynności finansowej. Dla wielu Polaków ostatnią deską ratunku stało się ogłoszenie upadłości konsumenckiej.
W obliczu tak dramatycznych danych coraz częściej powraca pytanie o przedawnienie zobowiązań. Kodeks cywilnyreguluje zasady, na jakich dłużnik może uchylić się od spłaty długu. Po upływie określonego terminu wierzyciel nie może skutecznie domagać się zapłaty w sądzie.
Podstawowy termin przedawnienia wynosi 6 lat, natomiast roszczenia okresowe, takie jak czynsz, odsetki czy należności związane z prowadzeniem działalności gospodarczej, przedawniają się po 3 latach.
W praktyce oznacza to, że jeśli termin płatności przypadał np. 1 czerwca, to od następnego dnia – 2 czerwca – zaczyna się liczyć okres przedawnienia.
Kiedy przedawnienie następuje?
Przepisy przewidują, że jeśli termin przedawnienia wynosi co najmniej dwa lata, to jego koniec przypada zawsze 31 grudnia danego roku. W efekcie, nawet jeśli zobowiązanie stało się wymagalne 1 marca 2020 r., to przedawnienie nastąpi dopiero 31 grudnia 2023 r. Zarzut przedawnienia można więc podnieść dopiero od 1 stycznia 2024 r.
Takie rozwiązanie wprowadzono, by uporządkować obliczanie terminów i ułatwić ich stosowanie w praktyce.
Dlaczego w praktyce długi rzadko się przedawniają?
Chociaż instytucja przedawnienia istnieje, w rzeczywistości niewielu dłużników może z niej skorzystać. Wynika to z faktu, że każda aktywność wierzyciela powoduje przerwanie biegu przedawnienia i jego ponowne liczenie od początku.
– Wierzyciel podejmuje działania, a wtedy czas przedawnienia biegnie od nowa – wyjaśnia radca prawny Grzegorz Pietraszkiewicz z BIG InfoMonitor. – Banki, urzędy i firmy windykacyjne nie pozwalają, by czas płynął bez reakcji. Najczęściej kierują sprawę do sądu albo zlecają egzekucję komorniczą.
W praktyce oznacza to, że długi „samoczynnie” przedawniają się niezwykle rzadko.
Jakie działania zatrzymują przedawnienie długu?
Do najczęściej podejmowanych przez wierzycieli czynności, które resetują bieg terminu, należą:
- złożenie pozwu do sądu,
- podpisanie ugody lub porozumienia z dłużnikiem,
- wniesienie wniosku o nadanie klauzuli wykonalności,
- wszczęcie postępowania egzekucyjnego przez komornika,
- dobrowolna wpłata nawet niewielkiej kwoty przez dłużnika.
Każdy z tych kroków powoduje, że zegar zaczyna odliczać od początku. Nawet sam dłużnik, wpłacając choćby część należności, przyczynia się do wydłużenia całego procesu.
Co dzieje się z długiem po przedawnieniu?
Wbrew obiegowej opinii, przedawniony dług nie znika. Przekształca się w tzw. zobowiązanie naturalne. Oznacza to, że wierzyciel nie może go już dochodzić przed sądem ani za pośrednictwem komornika.
Jednak wciąż ma prawo wpisać dłużnika do rejestru BIG – pod warunkiem, że od wymagalności nie minęło więcej niż 6 lat. Dla osoby zadłużonej oznacza to realne konsekwencje: utrudniony dostęp do kredytów, leasingu, umów abonamentowych czy wynajmu mieszkań.
Terminy przedawnienia różnych roszczeń
Przedawnienie nie jest jednolite dla wszystkich zobowiązań. W zależności od rodzaju długu obowiązują różne okresy:
- 1 rok – przejazd bez ważnego biletu w komunikacji publicznej,
- 2 lata – debet na rachunku bankowym, część roszczeń z tytułu usług,
- 3 lata – kredyty, pożyczki, karty kredytowe, czynsze, usługi telekomunikacyjne, alimenty, podatki od nieruchomości, zobowiązania pracownicze,
- 5 lat – podatki PIT i VAT, zaległości w ZUS, roszczenia z tytułu zachowku,
- 6 lat – pożyczki prywatne oraz roszczenia stwierdzone prawomocnym wyrokiem sądu.
Szczególnym wyjątkiem są zobowiązania podatkowe, gdzie termin liczy się od końca roku kalendarzowego, a nie od dnia wymagalności.
Społeczne skutki spirali zadłużenia
Wzrost liczby osób zadłużonych i ogłaszających upadłość konsumencką ma szerokie konsekwencje. Po pierwsze – ogranicza konsumpcję, co negatywnie wpływa na gospodarkę. Po drugie – rośnie presja na instytucje finansowe i sądy. Po trzecie – dramat dłużników staje się dramatem całych rodzin.
Psychologowie ostrzegają, że życie z długami wiąże się z ogromnym stresem, poczuciem winy i lękiem przed przyszłością. Nierzadko prowadzi to do depresji, problemów zdrowotnych i rozpadu więzi rodzinnych.
Teoretycznie przepisy dają dłużnikom ochronę. Jednak w praktyce banki, firmy windykacyjne i instytucje publiczne rzadko dopuszczają do przedawnienia. Każde ich działanie powoduje, że zegar zaczyna odliczać od nowa.
Dlatego eksperci podkreślają, że czekanie na przedawnienie jest najgorszą strategią. Dużo rozsądniejszym rozwiązaniem jest próba negocjacji i zawarcia ugody z wierzycielem. Pozwala to rozłożyć spłatę na raty i uniknąć eskalacji problemów.
Komentarze (0)