Zgłoszeń dotyczących zakłócania porządku na plażach z roku na rok przybywa. Turyści coraz częściej skarżą się na głośną muzykę, hałasujące grupy czy bezmyślne używanie dronów. Zgodnie z przepisami, operatorzy urządzeń latających muszą posiadać odpowiednie zezwolenia i przestrzegać zasad bezpieczeństwa. Loty nad tłumem lub w strefach zakazanych mogą skończyć się grzywną, a sprawa często trafia do Urzędu Lotnictwa Cywilnego.
Z kolei głośne imprezy, krzyki i nieustający hałas to nie tylko zakłócanie ciszy – to realne naruszenie spokoju innych wypoczywających. Funkcjonariusze mogą w takich przypadkach nie tylko wlepić mandat, ale i skierować sprawę do sądu w przypadku uporczywego naruszania porządku.
Biwak? Tylko w wyznaczonych strefach
Choć idea noclegu pod gołym niebem brzmi kusząco, w praktyce rozstawienie namiotu na plaży poza kempingiem jest nielegalne. Kto zdecyduje się na spontaniczny biwak, musi liczyć się z mandatem, którego wysokość może sięgnąć kilkuset złotych. Służby przypominają, że tego rodzaju działania mogą prowadzić do niszczenia wydm, zanieczyszczenia środowiska, a nawet niebezpiecznych sytuacji w przypadku pożarów lub braku nadzoru nad ogniskiem.
Alkohol – tylko w ściśle określonych miejscach
Choć piwo pod słońcem to wakacyjna klasyka, na większości plaż jest zakazane. Zgodnie z ustawą o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi, spożywanie alkoholu w miejscach publicznych – a więc również na plażach – jest zabronione. Wyjątkiem są sytuacje, w których gmina wyznaczyła strefy, w których można legalnie pić, np. ogródki gastronomiczne. W pozostałych przypadkach trzeba liczyć się z mandatem do 100 zł. Jeżeli jednak dochodzi do awantury, interwencji policji lub zagrożenia porządku – kara może być znacznie wyższa.
Palenie papierosów pod kontrolą
Palenie na plaży? Tak, ale nie wszędzie. Gminy takie jak Sopot, Kołobrzeg, Gdynia czy Mielno wprowadziły lokalne zakazy palenia poza wyznaczonymi strefami. Ich lokalizacja jest zawsze oznaczona stosownymi tablicami. Ignorowanie oznaczeń może skończyć się mandatem do 500 zł. Straż miejska oraz policja prowadzą regularne kontrole, a samorządy podkreślają, że ograniczenia mają na celu ochronę zdrowia innych wypoczywających oraz czystości plaży.
Psy mile widziane? To zależy
W sezonie letnim wiele nadmorskich kąpielisk nie dopuszcza obecności zwierząt. Właściciel, który wprowadzi psa w zabronione miejsce, może zapłacić mandat do 500 zł – zwłaszcza jeśli pupil nie jest na smyczy lub nie posiada kagańca. Najwięcej skarg składanych przez turystów dotyczy nie tylko samej obecności psów, ale również nieposprzątanych odchodów. Wyjątkiem są specjalne plaże dla psów – jednak tych jest wciąż stosunkowo niewiele.
Mądre plażowanie – uniknij problemów
Każda gmina ma prawo ustalać własne przepisy – przed wyjazdem warto się z nimi zapoznać. Lista ograniczeń nie musi oznaczać końca zabawy. Wręcz przeciwnie – znajomość reguł i ich przestrzeganie to gwarancja udanego, spokojnego wypoczynku. Wakacje bez mandatu? To naprawdę możliwe – wystarczy odrobina wiedzy i ostrożności.
Komentarze (0)