- Gdziekolwiek się pojawimy, jesteśmy przeganiani. Nie ma miejsca, w którym moglibyśmy spokojnie trenować. Jednego dnia dostałem dwa mandaty. Najpierw od straży miejskiej za jazdę po chodniku, potem od policji za jazdę po ulicy. To gdzie w końcu mam jeździć? - pyta retorycznie Mateusz Król.
- Kiedyś w Kutnie wyczynowo na BMX-ach jeździło 10-12 osób. Brak możliwości uprawiania tego sportu sprawił, że ludzie rezygnują. Zostało nas kilku - dodaje Marcin Karpiński.
Jak udało się nam dowiedzieć, skatepark jest w planach magistratu. Jest to jednak odległa perspektywa.
- W budżecie na ten rok nie ma środków na ten cel - mówi Joanna Brylska, rzecznik prasowy UM w Kutnie. - Skatepark jest zapisany w programie rozwoju infrastruktury sportowej Kutna na lata 2011-2015.