Odkrycie w XVIII wieku przez europejskich żeglarzy tego skrawka ziemi zagubionego w bezmiarze Pacyfiku, na którym znajduje się blisko tysiąc kamiennych posągów, budziło nie lada sensację. Ogromną większość posągów wykuto w tufie (scementowany popiół wulkaniczny) w kamieniołomie Rano Raraku, gdzie do dziś można podziwiać ślady niezwykłego warsztatu rzeźbiarskiego.
Moai nie wyobrażają bogów, lecz są pomnikami poświęconymi zmarłym wodzom. Tubylcy wierzyli, że ich przywódcy władają nadprzyrodzoną mocą mana. Ta dobroczynna siła nie ginęła, gdy wódz umierał. Trzeba było tylko wyrzeźbić posąg, w którym skupiała się mana zmarłego. Zwrócone obliczem w stronę wnętrza wyspy były one strażnikami ziemi swego rodu.
Od dawna badacze zastanawiają się, w jaki sposób transportowano moai. Pytanie intrygujące, gdy pomyśleć, że Rapanujczycy przemieścili tyle kamiennych olbrzymów na znaczne odległości przy pomocy tak skromnej liczby ludzi i środków, iż żadna inna społeczność w świecie na tym polu nie wytrzymuje z nimi konkurencji.
Gdy pytano tubylców, jak się to odbywało, oni odpowiadali niezmiennie: „Moai same wędrowały!” Badacze uznali te wyjaśnienia za bajdurzenie ludzi, którym mieszały się legendy z rzeczywistością. Jednakże czeski inżynier Pavel Pavel eksperymentalnie dowiódł, że zgrany zespół ludzi potrafi za pomocą lin zmusić wielkoluda do wędrówki w pozycji pionowej. Jest więc wielce prawdopodobne, że posągi faktycznie „szły” do swych platform ahu.
Ekspozycję można oglądać w Galerii w Dworku do 30 kwietnia br. Galeria otwarta jest w każdy wtorek w godz. 09:00-14:00. W pozostałe dni tygodnia (z wyłączeniem sobót) w godz. 10:00-16:00 po wcześniejszym uzgodnieniu telefonicznym (24 254-79-64 lub 505 01 98 90) lub bezpośrednio w siedzibie MRK (Plac Marsz. J. Piłsudskiego 20).
Wstęp wolny.