Zarzut zawarty w skardze dotyczył działania prezydenta polegającego na blokowaniu wydania danych dla potrzeb komisji wyborczej. Sprawa trafiła początkowo do Ministerstwa Sprawiedliwości, który skierował ją do rozpatrzenia Radzie Miasta w Kutnie. Ta uznała ją za bezzasadną. Dlaczego?
- Prezydent nie mógł przekazać spisu wyborców obwodowym komisjom wyborczym z uwagi na fakt, że nie zostały one powołane (oprócz Obwodowej Komisji Wyborczej nr 1, zlokalizowanej w Kutnowskim Domu Kultury) przez Komisarza Wyborczego w Łodzi - czytamy w uzasadnieniu.
Jak wynika z dokumentów, pierwotny termin na zgłaszanie członków komisji wyborczych upływał 10 kwietnia. Z uwagi na brak wystarczających kandydatów do zasiadania w komisjach, jedyną obwodową komisję powołano dopiero 20 kwietnia i była nią właśnie OKW nr 1.
- Należy również dodać, jak wynika z wyjaśnień przekazanych przez prezydenta, że skarżąca znajdowała się w stałym rejestrze wyborców miasta Kutno pod adresem zameldowania, wobec powyższego została ujęta w spisie wyborców w obwodzie głosowania nr 22. Pracownicy Wydziału Spraw Obywatelskich Urzędu Miasta Kutno wielokrotnie przekazywali skarżącej informacje, że skoro obawia się, że wysłany na adres w Kutnie jej pakiet wyborczy może być wykorzystany przez osoby trzecie, winna dopisać się do spisu wyborców za granicą, zgłaszając do konsula zamiar głosowania w innym miejscu niż adres zameldowania - czytamy dalej w uzasadnieniu.
Ostatecznie rada przyjęła uzasadnienie i uznała skargę za bezzasadną 12 głosami za i 6 głosami przeciw (obecnych podczas obrad radnych PiS-u - Bartosza Czechowskiego, Rafała Jóźwiaka, Janusza Kołodziejskiego, Michała Łuckiego, Arkadiusza Olesińskiego oraz Roberta Stępniewskiego). Troje radnych - Robert Małachowski, Ewa Rzymkowska i Krystyna Tomczak - nie było obecnych na sesji.