Kandydatka PO przyjechała do Kutna na zaproszenie posła Dariusza Jońskiego. Spotkanie rozpoczęło się pod siedzibą Klubu Seniora przy ul. Wyszyńskiego, a pierwszym tematem wziętym na tapet były kwestie bezpieczeństwa związane z zagrożeniem koronawirusem.
- Tutaj potrzebne jest racjonalne działanie samorządów i służb medycznych i myślenie perspektywiczne. O tym, że takie sytuacje się zdarzają, wiadomo, państwo powinno być do nich przygotowane wcześniej. Mieliśmy mieć w przyszłym tygodniu spotkania w Zielonej Górze, wszystkie są odwołane, spotkamy się tam za 2-3 tygodnie.
Następnie wszyscy przybyli przenieśli się do wnętrza budynku. M. Kidawa-Błońska przywitała się z gośćmi i pokrótce przedstawiła swoją wizję Polski, której budowę zamierza wziąć w swoje ręce po ewentualnym zwycięstwie w wyborach prezydenckich.
- Chcemy, żeby Polska była krajem otwartym, krajem ludzi przyjaznych, krajem ludzi szanujących się, krajem, w którym nikt nie jest wykluczany i może realizować swoje pasje i marzenia. Próbujmy ze sobą rozmawiać i określmy, co jest dla nas ważne.
Kandydatka poruszyła także temat kulejącej od lat służby zdrowia.
- Kiedy rządziła Platforma i PSL rzeczywiście zwiększyliśmy liczbę miejsc w szkołach medycznych, ale oni [studenci medycyny - przyp.red] jeszcze nie skończyli tych studiów, więc musimy na nich jeszcze poczekać. Chciałabym, żeby w pałacu prezydenckim spotkali się pacjenci, lekarze, samorządowcy, osoby umiejące zarządzać szpitalami, politycy i umówili się na to, jak Polacy chcą, żeby służba zdrowia w Polsce funkcjonowała.
Kidawa-Błońska zachęcała do dialogu, niezależnie od dzielących nas różnic. To, jej zdaniem, jest kluczem do sukcesów Polski w najbliższych latach.
- Spróbujmy dalej robić coś razem, robiliśmy rzeczy wyjątkowe, pokażmy, że również teraz potrafimy wspólnie zasypywać te podziały, jak je zasypiemy, będziemy mogli coś robić dla przyszłości - apelowała posłanka.
Wtedy przyszedł czas na rozmowę z mieszkańcami. Nie obyło się bez burzliwych dyskusji i niewygodnych pytań, m.in dotyczących przemówień czytanych przez Kidawę-Błońską z kartki, ośmiu lat rządów PO-PSL, korupcji, czy bojkotowanej przez opozycję reformy sądownictwa. Kandydatka starała się zachować zimną krew i z cierpliwością odpowiadać na pytania kutnian.
- Jeżeli chcę coś robić bardzo porządnie, nie chcę popełnić błędu, mam ograniczony czas, to zapisuję to w punktach, żeby niczego nie pomylić. [...] Jestem bardzo dumna z tych ośmiu lat, dzięki nim mamy świetne szkoły, drogi, dzięki którym można szybko dojechać, polepszyła się jakość życia Polaków. Życzyłabym Polsce, żeby znowu miała szansę z taką siłą się rozwijać - odpierała z przekonaniem kandydatka PO.
Nie zawsze jednak dało się utrzymać nerwy na wodzy. By uciszyć pokrzykujących mieszkańców, Kidawa-Błońska niejednokrotnie sama musiała podnieść głos. Na szczęście spotkanie zakończyło się bez większych ekscesów.