Pielęgniarki i położne oprócz podstawowej pensji miesięcznej otrzymują dodatek "zembalowy", który jest zupełnie odrębną formą zapłaty przyznawaną z pieniędzy ministerstwa, a nie zarządu szpitala. Wówczas wysokość dodatku wynosiła 1200 zł brutto brutto, z czego 800 zł, jak tłumaczyła nam przewodnicząca związku zawodowego w/w grupy, brano pod uwagę do wyliczeń miesięcznych.
- Przez to, że zarząd szpitala postanowił wliczać te 800 zł do podstawy, nie otrzymamy podwyżek. A wszystko dlatego, że powoduje to zawyżenie naszych pensji na papierku, więc pieniądze te stają wirtualne. A "zembalowe" nie jest pokrywane z kieszeni prezesa Marka Kiełczewskiego. Oczekujemy więc, żeby funkcjonowało to na takiej zasadzie, że dostajemy podstawowe miesięczne wynagrodzenie i w innym terminie dodatek z ministerstwa - mówiła Anna Baranowska, przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w kutnowskim szpitalu.
Głos w sprawie zabrał prezes zarządu kutnowskiego szpitala - Marek Kiełczewski, który twierdzi, że spór ten jest natury prawnej i narodził się na drodze niewłaściwej interpretacji przepisów.
- W tym przypadku, biorąc pod uwagę już nie tylko dodatki stażowe, świąteczne, ale i przedmiot sporu, czyli "zembalowe", ta kwota już przekracza minimalną pensję. I zgodnie z ustaleniami między nami, a pielęgniarkami, dostają one dodatek osobno i nie dodajemy go do zasadniczego wynagrodzenia. A do wyliczeń brać pod uwagę go musimy, ponieważ tak wynika z zapisu. Jest to art. 3, pkt. 3 Ustawy o sposobie ustalenia najniższego wynagrodzenia zasadniczego pracowników wykonujących zawody medyczne - informował wówczas prezes KSS, Marek Kiełczewski.
9 lipca na mocy zawartego porozumienia wynika, że "zembalowe" zostanie włączone do podstawy, co z kolei zagwarantuje wzrost wynagrodzenia zasadniczego od 1 września br. nie niższy niż 1100 zł. Resort zdrowia skierował projekty do konsultacji.
- Musimy się oprzeć na faktach, czyli na akcie prawnym. Jeśli będzie rozporządzenie, będziemy rozmawiać z prezesem na ten temat - komentuje krótko Anna Baranowska.