reklama

Wzorowa postawa mieszkańców. Uratowali drapieżnego ptaka

Opublikowano:
Autor:

Wzorowa postawa mieszkańców. Uratowali drapieżnego ptaka - Zdjęcie główne
Zobacz
galerię
3
zdjęć

reklama
Udostępnij na:
Facebook
WydarzeniaChociaż głównie pomagają bocianom, to nie przejdą obojętnie, gdy pomocy potrzebują inne zwierzęta. Przykład tego mieliśmy niedawno. Do działającego w powiecie kutnowskim stowarzyszenia trafił drapieżny ptak, który mógłby nie przeżyć, gdyby nie zainteresowanie ze strony ludzi.
reklama

Kobieta znalazła go przy drodze

Do ośrodka stowarzyszenia „Pomagam Bocianom” z Pasieki pod Żychlinem trafił ostatnio młody, tegoroczny myszołów.

- Ptak został znaleziony w trawie osłabiony i nie miał siły odlecieć. Pani szukając pomocy dla tego osobnika trafiła do nas. Nie mogliśmy przejść obojętnie, chociaż na co dzień nie zajmujemy się ptakami szponiastymi. Myszołów został zbadany, nie stwierdzono żadnych obrażeń w obrazie RTG. Ptak samodzielnie zaczął jeść, więc jest to dobra nowina i prawdopodobnie niedługo opuści nasz ośrodek po nabraniu sił – informował jakiś czas temu Artur Paul ze Stowarzyszenia Pomagam Bocianom spod Żychlina.

reklama

Porozmawialiśmy z kobietą, która natknęła się na myszołowa. Okazało się, że to wolontariuszka, która mocno angażuje się w pomoc zwierzętom, więc nie może dziwić, że tym razem również bezzwłocznie zareagowała.

Kobieta pragnie zachować anonimowość, bowiem jak podkreśla nie zależy jej na rozgłosie – chce tylko robić swoje i pomagać.

- Akurat odwoziłam pieska po sterylizacji. Widziałam tego ptaka przy drodze, potem znów go zobaczyłam w tym samym miejscu. To mnie zastanowiło, uznałam, że coś musi być na rzeczy i postanowiłam to sprawdzić. Okazało, że faktycznie ptak nie może podlecieć zbyt wysoko. Uciekał przede mną dość niegramotnie, kawałek podfrunął i za chwilę siadał, próbował się schować gdzieś w pokrzywy – relacjonuje kobieta.

reklama

Na szczęście w swoim samochodzie zawsze ma koc i pudełko. Udało jej się nakryć zwierzę i odłowić.

- Ptak nie miał żadnych złamań. Stwierdziliśmy, że prawdopodobnie to był odsiew młodego osobnika, który bez rodziców nie dawał sobie rady na wolności. Odkarmiliśmy go, dostał kilka wzmacniających kroplówek i praktycznie po tygodniu ptak sobie odleciał, wypuściliśmy go na terenie naszego nowego ośrodka – mówi nam Artur Paul.

reklama

Pomogli setkom zwierząt

Co ciekawe myszołów wyraźnie polubił miejsce w którym się znalazł. Wciąż można zobaczyć go jak przelatuje w okolicach ośrodka „Pomagam Bocianom”. Blisko znajduje się łąka i staw, więc myszołów ma gdzie zdobywać pożywienie.

Stowarzyszenie „Pomagam Bocianom” prowadzi ośrodek rehabilitacji dzikich zwierząt z pozwolenia Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Warszawie.

Ich działalność – jak sama nazwa wskazuje – skupia się na bocianach. Pomogli już setkom zwierząt.

reklama

- Prowadzimy Ośrodek Rehabilitacji Dzikich Zwierząt, w którym leczymy bociany, które doznały urazów na wskutek nieszczęśliwych wypadków. Odchowujemy pisklęta, które pozbawione bocianich rodziców nie miałyby najmniejszych szans na przeżycie – wylicza Artur Paul.

Stowarzyszenie przywraca do naturalnego środowiska bociany, które potrzebują pomocy człowieka, jest przystankiem dla bocianów zimujących u nas w kraju, które nie mogły odlecieć ze względu na problemy zdrowotne, kondycyjne.

Ośrodek jest azylem dla bocianów, które w wyniku poniesionych urazów już nigdy nie będą latać i nie wrócą na wolność. Takie ptaki łączone są w pary, które wydają na świat pełnowartościowe potomstwo.

Działalność stowarzyszenia można wspomóc w wiele sposobów, a szczegóły znajdziesz TUTAJ.

reklama
WRÓĆ DO ARTYKUŁU
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
logo