Większość kamienic przy ul. Matejki należała do niedawna do kolei. PKP z czasem pozbyło się mieszkań. Część lokali kupiły osoby prywatne, część miasto. Mimo sprzedaży kolej nadal dostarczała do mieszkań wodę ze swojego wodociągu. Wiosną tego roku jednak wypowiedziała umowę. Miasto zobowiązało wówczas PWiK do budowy nowego wodociągu. Wiadomość ta nie wszystkich ucieszyła. Rzecz rozbija się o pieniądze.
Janusz Szafrański, prezes wspólnoty mieszkaniowej Matejki 14 jest oburzony, że za nowe przyłącza muszą płacić lokatorzy, mimo, że raz już zapłacili kolei.
- W naszym przypadku to jest 7 tys. zł., które musimy zapłacić za nowy wodociąg. Jaki to ma sens, skoro PKP wymieniało rury przy naszym budynku dwa lata temu? Gdyby miasto porozumiało się z koleją, to teraz nie mielibyśmy takiego galimatiasu. Po co budować nowy wodociąg? Ten stary będzie teraz bezużyteczny. Naraża się nas na niepotrzebne koszty, a przecież nie należymy do bogatych wspólnot. Gdy próbowałem wyjaśnić sprawę w PWiK, to usłyszałem, że nie musimy podpisywać z nimi umowy. To przecież wiązałoby się z odcięciem nas od wody. Postawiono nas pod ścianą.
Zarzuty mieszkańców dziwią Jacka Boczkaję, zastępcę prezydenta Kutna.
- To nie jest tak, że miasto nie dogadało się z koleją, tylko kolej wypowiedziała umowy na dostarczanie wody - twierdzi. - Nikt nikogo nie zmuszał do podpisywania nowych umów z wodociągami. Najwidoczniej niektórzy wolą wodę nosić w baniakach.
Pretensje mieszkańców nie są również zrozumiałe dla prezesa miejskich wodociągów - Witolda Kamińskiego.
- Wiosną dowiedzieliśmy się, że PKP z końcem roku przestanie dostarczać wodę mieszkańcom - mówi. - Zmieniliśmy więc nasze plany inwestycyjne, by uchronić w ten sposób kutnian z Matejki przed brakiem wody. Nie chodzi o to, aby za to obsypywano firmę medalami. Niemniej jednak wyszliśmy naprzeciw potrzebom mieszkańców i zrezygnowaliśmy z części zadań przewidzianych na ten rok.
Takie tłumaczenie to zdaniem lokatorów odwracanie kota ogonem.
- Na każdym kroku jesteśmy poszkodowani i tu nie tylko chodzi o wodę - mówi Barbara Małkus. - Gaz pociągnęli tylko do pewnego momentu, a nie przez całą ulicę. Kablówki też nie możemy mieć, bo to się ponoć nie opłaca. Czy na Matejki mieszkają gorsi ludzie?
Budowa nowego wodociągu to wydatek rzędu 160 tys. zł. Prace na zlecenie PWiK wykonuje firma Hydrobud z Leszczynka. Potrwają one do końca tego roku.