A. Milczarek poinformowała o wynikach rozpraw sądowych - 8 prawomocnych wyroków Sądu Okręgowego w Łodzi na korzyść pracowników. Dwie osoby czekają na jego rozstrzygnięcia, póki co rację przyznał im Sąd Rejonowy w Kutnie.
- Pani dyrektor zwolniła kobietę, która z racji macierzyństwa miała prawo do skróconego czasu pracy. Danuta Raciborska przyznała zresztą przed sądem, że czas pracy tej osoby jest problematyczny. Sąd wypowiedział się jednoznacznie w tej sprawie - nie można nierówno traktować kobiet, które mają pewne przywileje związane z macierzyństwem - kontynuowała A. Milczarek.
Jak powiedziała była pracownica pośredniaka, PUP na odszkodowania będzie musiał przeznaczyć 76 tys. zł (wyroki sądów I i II instancji).
- Pani dyrektor twierdzi, że realizuje wyroki sądowe. Tymczasem osoby przywracane przez sąd do pracy były zwalniane po 15 minutach z przyczyn ekonomiczno-organizacyjnych - dodawała.
Danuta Raciborska broniła się, twierdząc, że redukcje w zatrudnieniu objęły większość urzędów pracy w Polsce.
- To prawda osiem spraw przegrałam, nie zgadzam się jednak z uzasadnieniami do wyroków, dlatego w przypadku pięciu złożyłam kasację do Sądu Najwyższego - mówiła. - Chciałabym dodać, że urząd funkcjonuje prawidłowo, panuje w nim atmosfera pracy.
Na sesji pojawił się również Piotr Ścieśko, reprezentant prezydium NSZZ "Solidarność" Ziemi Łódzkiej.
- Dyskryminacja związkowców zmusiła nas do powiadomienia o całej sprawie prokuratury. Zawiadomienie złożyliśmy w marcu. Prokuratura przesłuchuje świadków, a zatem nie umorzyła postępowania. To przykre, że w Kutnie Prawo i Sprawiedliwość nie wspiera związkowców. Fakt ten dziwi, zwłaszcza, że prezes Jarosław Kaczyński współpracuje z szefem "Solidarności". Waldemar Krenc wystosuje pismo w tej sprawie do prezesa Kaczyńskiego - mówił.
Zarząd mimo wszystko bronił szefowej PUP. Stwierdził, że pośredniak jest dobrze zarządzany, a żadna z zewnętrznych kontroli nie wykazała nieprawidłowości w placówce. Ostatecznie Rada Powiatu przychyliła się do opinii zarządu. Skargę na Danutę Raciborską uznano za bezzasadną, mimo że komisja rewizyjna wypracowała odmienne stanowisko.
Na sesji temat PUP powrócił jeszcze w sprawach różnych. Waldemar Krenc, szef łódzkiej "Solidarności" poinformował o całej sprawie ministra pracy i polityki społecznej. Sposobem wydatkowania publicznych pieniędzy (chodzi o fundusze przeznaczane na odszkodowania dla pracowników) zainteresowała się Wojewódzka Komisja Dialogu Społecznego. Efektem tego będzie kontrola komisji rewizyjnej w Powiatowym Urzędzie Pracy.