- Przez niedotlenienie, do którego doszło w trakcie porodu, chłopiec ma ciężkie uszkodzenie mózgu. Nie ma odruchu ssania, nie umie sam przełykać, jest karmiony dojelitowo. Ma padaczkę i szereg powikłań neurologicznych. Niemalże od urodzenia jest pacjentem Hospicjum Domowego Fundacji Gajusz – donosi portal rynekzdrowia.pl.
6 marca br. Sąd zdecydował, że szpital musi zapłacić:
- kwotę 800 tysięcy złotych tytułem zadośćuczynienia na rzecz dziecka urodzonego w szpitalu - wraz z odsetkami ustawowymi
- kwotę 173,5 tysiąca złotych tytułem odszkodowania - z ustawowymi odsetkami
- kwotę 114 732 złotych tytułem skapitalizowanej renty na zwiększone potrzeby za okres od grudnia 2013 roku do dnia 31 sierpnia 2014 roku - wraz z odsetkami
- rentę na zwiększone potrzeby w kwocie po 12 748 złotych miesięcznie począwszy od września 2014 roku z ustawowymi odsetkami za opóźnienie którejkolwiek z rat
- kwotę 250 tysięcy złotych dla matki i 100 tysięcy złotych dla ojca tytułem zadośćuczynienia - z ustawowymi odsetkami
- Szpital nie ma jednak tyle na koncie. Okazało się, że był ubezpieczony na dużo mniej. PZU wypłaciło tylko niewielką część odszkodowania, a lecznica zapłaciła dwukrotnie rentę - i na tym się skończyło – donosi rynekzdrowia.pl
Mec. Szymon Byczko, pełnomocnik rodziny, tłumaczy, że mógłby "już dawno iść do komornika", ale nie chce tego robić, bo "egzekucja długu prawdopodobnie spowodowałaby upadłość szpitala".
- Dodaje, że według jego wiedzy większość polskich szpitali nie ma ubezpieczenia większego niż 400 tys. zł. od jednego zdarzenia – czytamy na rynekzdrowia.pl
Do sprawy w rozmowie z naszym portalem odniósł się już dyrektor szpitala, który poinformował, że warunki spłaty negocjowane są przez pełnomocnika.
info. rynekzdrowia.pl/wyborcza.pl