Spotkanie rozpoczął Jacek Sikora.
- W ubiegłym roku w kilka osób się zebraliśmy, porozmawialiśmy, abyśmy utworzyli fundację. Wśród tych osób był Tomasz Wierzykowski, pan Józef Leśnik, ja, pani Małgorzata Wierzykowska, Kinga Sikora, Anna Jarosz-Włodarczyk, Przemysław Tobolczyk, Przemysław Zawadzki. Stworzyliśmy zarys fundacji, siedzieliśmy dość długo, spisaliśmy dość dużo punktów, popatrzyliśmy jak obecnie szpital wygląda, jak byśmy chcieli, aby pacjenci byli przyjmowani do nowych oddziałów tutaj w kutnowskim szpitalu. Pomógł tutaj nam bardzo również notariusz Łukasz Borkowski, bez którego nie poszłyby papiery do Łodzi do sądu, następnie zgłosił się na ochotnika jako nasz prawnik pan Filip Dziedzic - opowiadał Jacek Sikora, członek zarządu fundacji, który przedstawiał genezę jej powstania. - Zainspirowała mnie pani Teresa Mosingiewicz, kiedy otwierała wystawę o doktorze Troczewskim. Pomyślałem sobie: "musimy coś temu doktorowi oddać od siebie".
Fundacja za główny punkt działalności postawiła zbieranie pieniędzy na remont jednego z oddziałów chorób wewnętrznych kutnowskiego szpitala.
- Jeden z prezydentów Stanów Zjednoczonych powiedział "Nie pytajcie co Ameryka dla was, tylko co wy dla Ameryki". Jeśli codziennie z Kutna wysyłane są SMS-y na fundacje różnych stacji telewizyjnych, rozgłośni radiowych, gazet, tygodników, dlaczego mieszkańcy naszego miasta nie mogliby wysłać SMS-a na to dzieło, które tworzyć będziemy właśnie wszyscy razem. Dlaczego nie moglibyśmy my sami jako mieszkańcy, którzy spotykamy się na ulicy Królewskiej, na Manhatanie, w galerii, Aquaparku, tu, w Cetmicie, zostawić coś od siebie, dla nas - mówił Jacek Sikora.
Co ważne, fundacja, mimo że dopiero rusza, ma już gotowy projekt prac na oddziale.
- Przed utworzeniem tej fundacji pomyśleliśmy sobie "No tak, ale co powiemy wam, co wam pokażemy?" Że otworzyliśmy fundację i wtedy dajcie pieniądze? Nie, najpierw musi być koncepcja, jak sobie wyobrażamy te oddziały - kontynuował Sikora. - Poprosiliśmy do współpracy architekta Marcina Marchewkę, człowieka, który urodził się w Kutnie, który tutaj również projektuje. Marcinowi się pomysł bardzo spodobał, tym bardziej, że w naszym szpitalu, tu, w Kutnie - przepraszam że to powiem - ale z tamtego świata ściągano również jego ojca.
Głos zabrał więc sam Marcin Marchewka.
- Zostałem poproszony o pomoc w zakresie stworzenia pewnego modelu modernizacji kutnowskiego szpitala, który jak prawdopodobnie wszyscy z państwa doskonale wiedzą i mają tego świadomość, lata świetności ma już dawno za sobą. Głównym zadaniem, jakie zostało nam, architektom, narzucone, to poprawa przede wszystkim warunków bytowych dla pacjenta, doprowadzenia do zgodności ze wszystkimi normami i wytycznymi współcześnie obowiązującymi, a także próba poprawy samej obsługi pacjentów i ruchu pielęgniarsko-lekarskiego - mówił i przedstawi na slajdach bardzo konkretne plany przebudowy oddziału. - Postawiliśmy na pewną umiarkowaną elegancję, na dużą dozę materiałów niekoniecznie drewnianych, ale drewnopodobnych, bo to w naturalny sposób kojarzy się każdemu człowiekowi z czymś ciepłym, z czymś przytulnym. Przeważająca kolorystyka to szarości i biel - dodawał prezentując wizualizacje, które - trzeba przyznać - robią olbrzymie wrażenie. Zobaczyć można je w galerii poniżej.
Prezesem fundacji został Tomasz Wierzykowski, który zawodowo od niedawna pełni funkcję koordynatora drugiego oddziału chorób wewnętrznych w kutnowskim szpitalu.
- Tak jak pan Jacek jest rodowitym kutnianinem - ja nie jestem, ale jestem zżyty z tym miastem już od dobrych paru lat i myślę, że już tu zostanę na zawsze - mówił Wierzykowski. - Bardzo ważne było dla nas powołanie tej fundacji, żeby każdy z nas tu obecnych i z naszych rodzin mógł się czuć w naszym szpitalu pewnie i bezpiecznie. Powiat kutnowski liczy 100 tysięcy osób. Średnio co piąty, co czwarty mieszkaniec wymaga jakiejkolwiek opieki medycznej. Czyli co czwarty, co piąty z nas, ktoś z naszej rodziny w każdej chwili, danego dnia, w danej chwili może się znaleźć zarówno w szpitalu, jak i w placówkach medycznych na terenie miasta. Projekt tego szpitala, który był budowany w ubiegłym wieku, nie spełnia już niestety absolutnie żadnych kryteriów zarówno europejskich, jak i światowych. Stąd ta koncepcja, dzięki przychylności paru ludzi z dobrym sercem, postanowiliśmy spróbować coś zrobić dla naszego miasta. Czynnik ludzki, kontakt z ludźmi to najważniejszy element w całym procesie leczenia. A otoczenie, w którym pacjent przebywa, jest bardzo istotnym czynnikiem, by szybciej wracał do zdrowia i żeby się lepiej czuł.
Głos z sali zabrała jeszcze Maria Wierzbicka z UTW, która zapytała o nazwę fundacji "Wspieramy Kutnowską Medycynę" w kontekście utworzenia specjalnej przychodni geriatrycznej. Jak tłumaczył Tomasz Wierzykowski, problem z jej powstaniem polegać ma na braku lekarzy specjalistów. W całym województwie jest ich... zaledwie pięciu. Za to wyremontowanie oddziału chorób wewnętrznych ma pomóc wszystkim - również starszym.
Na zakończenie kilka słów powiedział jeszcze Jacek Sikora.
- Wiemy, że od razu obudzi się ogromna loża szyderców, która będzie pisała, atakowała, rzucała nożami i wszystkim, co tylko będzie. Ale już się do tego przyzwyczailiśmy. Chciałbym powiedzieć, że w dniu dzisiejszym w pracy, którą wykonuję, jestem podczas urlopu wypoczynkowego, także rzeczywiście pełen wolontariat - podkreślał żartobliwie Sikora. - Wiem, że będzie bardzo ciężko, ale sądzę, że nie skończymy na tym oddziale. Działalność rozpoczęliśmy po wyborach, żeby nie było to związane z kampanią wyborczą. Sądzę, że ta praca, którą będą wykonywać ludzie w fundacji wskaże te osoby i firmy, które aktywnie działają dla tego miasta, a jesteśmy przecież jego częścią - dodał, zapraszając do współpracy wszystkich chętnych.
Kolejne spotkanie, na którym przedstawionych ma zostać więcej szczegółów już w ten poniedziałek, 4 marca, o 18:00 w Kutnowskim Domu Kultury.