Nastolatek zainteresowany kartami Tarota, a dziś dorosły mężczyzna prowadzący własną firmę, zatrudniający osoby nie tylko z Kutna, ale i z całego kraju, ułatwiającą każdemu dostęp do wróżb i tarota przez Internet. Jego zdaniem mogą one nie tylko pokazać przyszłość, ale i nauczyć szerszego spojrzenia na świat. Aktualnie motywację do pracy czerpie z opinii klientów, którzy cenią jego indywidualne podejście do każdego problemu. Nie przejmuje się krytyką, wciąż się rozwija i głęboko wierzy w sens tego, co robi. Oskar Rybczyński, bo to o nim mowa, ma w świecie ezoteryki pseudonim Wróżbita Saleos. Jest z kutnowskiego Łąkoszyna. Wróżbita, tarocista, a przede wszystkim człowiek świadomy życiowych trudności i służący radą często niezależnie od dnia i godziny, opowiada o swojej chwilami kontrowersyjnej pracy.
Wróżbiarstwem zajmuje się pan już od wielu lat, więc co powoduje, że wciąż znajduje pan motywację do tego zajęcia?
Uważam, że znalazłem swoje prawdziwe powołanie. Rozwijanie się w dziedzinie, która tak bardzo mnie interesuje to jedno, ale poznawanie historii moich klientów i świadomość, że mogę im realnie pomóc to cudowne uczucie. Często słyszę, że jestem jedyną osobą, która wie o sytuacji w jakiej znalazł się mój "klient". Obowiązuje mnie oczywiście tajemnica i spada na mnie duża odpowiedzialność. Wyznaję zasadę, że moim zadaniem jest mówienie prawdy, czyli niezależnie od stanu emocjonalnego osoby mówię to, co zauważyłem w kartach. Nie zawsze pocieszam, że wszystko skończy się dobrze. Życie toczy się różnie, a ja pokazuję je takie, jakim naprawdę jest i wierzę, że to właśnie prawdziwa pomoc. Każdy człowiek, aby wyjść ze swoich problemów, powinien zmierzyć się z prawdą na temat siebie i tego, co zbudował, chociaż nie wszyscy są na to gotowi.
Czy można nie być gotowym na poznanie przyszłości?
Można. Na tym moja wypowiedź w tej kwestii mogłaby się zakończyć, ale pozwolę sobie skierować kilka słów. Ogromem niewyczerpanej boleści jest to, że klienci przychodzą do mnie, czy dzwonią na portale ezoteryczne, dla których świadczę swoje usługi i nie chcą przyjmować przekazu, który płynie do nich z kart. Ludzie mimo wykazywania skłonności od zarania dziejów chcą poznać przyszłość tak, aby pozostała ona tajemnicą. Z takimi sytuacjami wielokrotnie muszę się mierzyć w swojej pracy zawodowej. Przy tym muszę być niezwykle delikatny, gdyż jedno niewłaściwe sformułowanie odpowiedzi na pytanie może nastręczyć niechęci do przepowiadania przyszłości, która wcale nie musi być zagadką, a w odpowiedni sposób przekazana może być workiem cennych rad i wskazówek. Tylko czy każda osoba jest gotowa na to by wiedzieć, że dla przykładu mąż ją zdradza, czy zdradzi? Oczywiście nie jest tak w każdej wróżbie, niemniej jednak ważne jest to, co potem z taką wiedzą zrobimy.
Co jest dla pana ważniejsze w pracy wróżbity, rozwój i pasja, czy ludzie, którym może pan wskazać drogę?
Tak naprawdę nie można tego rozdzielić. Dziedzina ezoteryki jest szeroka i pełna ciekawostek, ale w gruncie rzeczy sprowadza się do rozmów z ludźmi na temat codziennych spraw. Oczywiście ciągłe poszerzanie wiedzy to mój obowiązek, który sprawia mi niemałą przyjemność, lubię to, co robię. Jednak to wszystko nie miałoby większego sensu bez zainteresowania drugim człowiekiem. Historie, które opowiadają moi klienci, ciągle mnie rozwijają, pozwalają spojrzeć na wiele kwestii z zupełnie nowej strony, często dotychczas nieznanej. Do każdego podchodzę indywidualnie, ponieważ chcę, aby nikt nigdy nie poczuł, że jego problemy nie są ważne. Wróżby i Tarot, a także rytuały to moje narzędzia, którymi mogę pomóc zrealizować marzenia, budować szczęśliwe relacje międzyludzkie, ułożyć życie zawodowe, czy pomóc w zdobyciu wymarzonego partnera lub partnerki.
Pan swój zawód wybrał już jako nastolatek? Jak rozwijała się ta decyzja?
Wszystko zaczęło się od mojej babci, która stawiała karty Tarota w tradycyjny sposób, podczas spotkania w cztery oczy z osobą szukającą porady. Już w czasach szkolnych widziałem, jak babcia przyjmuje klientów i przepowiada im przyszłość. To wzbudziło moje zainteresowanie, szczególnie możliwości, które dawały karty. Byłem młodym człowiekiem, a wróżenie wywoływało sporo ekscytacji. Babcia wprowadziła mnie w ten świat, pokazała karty, uczyła interpretacji, wskazała tajniki magii i już wtedy przygotowała na to, co może mnie czekać przy zajmowaniu się zagadnieniami ezoteryki. Już wówczas nawet ona, kobieta z wieloletnim doświadczeniem, była zdziwiona tym, jak trafnie opisywałem swoje skojarzenia. Być może to wpłynęło na moją fascynację ezoteryką, w końcu jeśli ktoś bez żadnej wiedzy tak dobrze sobie radzi, rośnie tylko jego motywacja i tak też było ze mną... Ćwiczyłem z babcią, świetnie się przy tym bawiliśmy i tak zdobyłem podstawowe informacje. Z czasem sam zacząłem medytować i spisywać swoje odczucia na temat każdej z kart Tarota, które jak się później okazało, pokrywały się z książkowymi opisami.
To brzmi jak prosta droga do samodzielnej pracy tarocisty. Kiedy zdecydował pan o tym, że będzie to pana główne źródło utrzymania?
Miałem talent i możliwości, ale jak to w życiu, nic nie układa się tak bezproblemowo. Dorastając, poszedłem standardową drogą, skończyłem szkołę, poszedłem do pracy, wynająłem mieszkanie. Dopiero mając całkiem stabilną sytuację finansową, postanowiłem wrócić do tematu Tarota, wróżb i ezoteryki. Informacja rozniosła się wśród znajomych, wróżyłem tak, że chętnych nie brakowało. Moje słowa, wróżby się sprawdzały, a ja byłem coraz bardziej zmotywowany. Widząc własne sukcesy nie sposób coś pozostawić i iść inną drogą... Jednak dwa razy rozstawałem się z Tarotem. Na zawsze.
Rozstawał się pan z Tarotem? Mówi pan o tym w taki sposób jakby to była osoba...
Tak, z Tarotem nie łatwo się rozstać. Szczególnie na zawsze. Tarot w pewnym sensie przyciąga i zabiera Tarocistę dla siebie... Moją przerwę z Tarotem spowodował kilkuletni związek z kimś, kto nie miał dobrej opinii o temacie wróżb czy ezoteryki, a magii bał się jak ognia, nawet w żartach. Miłość była dla mnie ważniejsza, dostosowałem się, jednak po rozstaniu podjąłem decyzję o poważnym wejściu na rynek ezoteryczny. Zdobyłem wielu klientów, również na portalach internetowych, oraz założyłem własną stronę, która aktualnie zrzesza najlepszych polskich ezoteryków i umożliwia klientom rozmowy głosowe, czat czy smsy także do innych wróżek.
Skąd wziął się pomysł na stronę internetową i jak powstawała?
Chciałem zacząć moją pracę na poważnie, być rozpoznawalnym w świecie ezoteryki. Całkiem dobrze radzę sobie z informatyką, więc tworzenie strony było dla mnie początkowo zabawą, ale także próbą co z tego wyniknie i czy cokolwiek, taki p[ierwzy poważny informatycznie projekt. Najpierw powstał niewielki portal z małym gronem wróżek, który później samoistnie rozwijał się do aktualnego w pełni odpowiedzialności mówiąc rozmiaru ogólnopolskiego. Jeżeli ktoś robi coś dobrze, nie ma powodu, dla którego miałoby mu się nie udać. Do kilku zaufanych znajomych, którzy ze mną współpracowali stopniowo dołączało coraz więcej specjalistów z zakresu Tarota, jasnowidzenia, numerologii, astrologii, uzdrawiania i wielu innych wymagających kategorii ezoteryki. Dziś na moim portalu znaleźć można najbardziej cenionych i zaufanych ezoteryków w kraju, co uważam za spory sukces, tym bardziej, że często nowi rozponawalni w świecie ezoterycznym osoby chcą dołączyć do doradców portalu.
Każdy może teraz skorzystać z pana usług? Kto najczęściej to robi i w jakich kwestiach?
Internet daje ogromne możliwości, dzięki którym przez portal z Tarotem online skontaktować można się ze mną z każdego zakątku świata. Z usług moich i innych wróżących skorzystać może każdy, kto jest pełnoletni. Panuje przekonanie, że najczęściej o wróżby proszą osoby starsze, jednak to nie prawda. Moimi klientami jest wielu młodych ludzi, którzy mają mnóstwo wątpliwości na temat swojej przyszłości a nawet teraźniejszości. Najczęstsze zmartwienia to oczywiście kwestie miłosne czy finansowe, jednak nie brakuje pytań o posiadanie potomstwa, o wybór drogi zawodowej i wiele, wiele innych. Nie warto martwić się samotnie nad żadną sprawą, skoro można wejść na stronę www.wrozbytarot.online i znaleźć numer telefonu, zadzwonić do profesjonalnej wróżki czy profesjonalnego wróżbity, którego kompetencje są na odpowiednio wysokim poziomie i są sprawdzone przez miliony klientów. Jest to tak łatwe i szybkie, że decyduje się na to coraz większa liczba osób, a także polityków czy osób sławnych.
Kiedy mówi się o wróżbicie, może przyjść na myśl bajkowy obraz czarodzieja otoczonego magicznymi atrybutami. Pan jednak jest normalnym człowiekiem, chodzi pan na zakupy, korzysta z internetu, spotyka ze znajomymi. Spotkał się pan kiedyś ze zdziwieniem co do swojego zawodu?
Myślę, że każdy z mojej branży usłyszał kiedyś różne komentarze, czasem pełne krytyki, a czasem żartobliwe. Oczywiście, że jestem normalnym mężczyzną i żyję tak samo, jak pracownik banku, elektryk, czy nauczyciel matematyki. Mam po prostu wyjątkową pasję, którą rozwijam i chcę przy jej pomocy pomagać ludziom. To nie znaczy, że mam w domu szpiczaste kapelusze, czarnego kota, a obiad gotuję w kotle nad ogniskiem. Wśród ludzi mało kto ma pojęcie o zawodzie wróżbity, chociaż zaczyna powoli się to zmieniać, całkiem możliwe, że pod wpływem stron internetowych czy portali branżowych. Łatwo je znaleźć, można poprosić o postawienie kart bez wychodzenia z domu, a jednocześnie porozmawiać z wróżką czy wróżbitą, który dotychczas wyobrażany był jak czarodziej z bajki.
Bardzo dziękuję za rozmowę.
Dziękuję.