Uchwała podjęta została na sesji w miniony piątek.
- Dzięki dużemu zaangażowaniu i doświadczeniu wójta, Daszyna prowadzi wiele ważnych projektów inwestycyjnych istotnych dla rozwoju gminy i społeczności wiejskiej. Inwestycja firmy Animex – budowa ubojni drobiu, gdzie znajdzie pracę ponad 1200 osób, czy prowadzona z udziałem rządu Republiki Niemiec budowa elektrociepłowni opalanej słomą, wymagają osobistej obecności wójta – piszą radni w uzasadnieniu. – Wiedza i umiejętność prowadzenia procesów inwestycyjnych jest niezmiernie potrzebna do realizacji tych projektów a brak wójta może zachwiać realizację prowadzonych inwestycji i w konsekwencji doprowadzić gminę do wielkich strat, który jako rada chcielibyśmy uniknąć - argumentują radni, którzy przegłosowali poręczenie społeczne.
Jest to prawny zapis, dzięki któremu dana instytucja gwarantuje, że aresztowany będzie wykonywał swoje obowiązki procesowe, w tym szczególnie obowiązek stawiennictwa na każde wezwanie organów oraz że nie będzie w żaden sposób utrudniał prowadzonego postępowania. Obowiązki poręczającego w myśl uchwały spoczęły na przewodniczącym Rady Gminy Marku Chwiałkowskim. Radni zadecydowali o tym głosami 9 za i 3 przeciw.
Aresztowanie wójta to pokłosie akcji Prokuratury Okręgowej w Łodzi i Komendy Wojewódzkiej Policji wymierzonej w zorganizowaną grupę przestępczą wyłudzającą unijne dotacje dla rolników.
- Podstawą wyłudzeń były dokumenty przedkładane w Biurze Powiatowym ARiMR w Łęczycy, w których podawano nieprawdę, co do prowadzenia działalności rolniczej - tłumaczył rzecznik łódzkiej prokuratury Krzysztof Kopania w kwietniu, gdy wójt został zatrzymany. Decyzja o aresztowaniu włodarza zapadła pod koniec maja.
- Zarzuty są absurdalne. Własne gospodarstwo mam od wielu lat. Od początku składałem wnioski o dopłaty, które należą się każdemu rolnikowi. Miałem kontrole, także te prowadzone na miejscu, gdzie przyjeżdżali pracownicy odpowiednich instytucji. Żadna z nich nie wykazała nieprawidłowości, a zarzut sięga 2009 roku. Jak po tylu latach można stwierdzić, że coś było nieuprawnione? - mówił jeszcze przed aresztowaniem Zbigniew W.