Pierwsza połowa spotkania nie była porywającym widowiskiem. Gra toczyła się głównie w środkowej strefie boiska, a sytuacji strzeleckich było jak na lekarstwo. Dopiero po nieco ponad pół godziny gry obie ekipy śmielej ruszyły do ataku.
Pierwszą klarowną okazję do zdobycia gola podopieczni Sławomira Ryszkiewicza stworzyli sobie w 34. minucie, kiedy na indywidualny rajd skrzydłem zdecydował się Kralkowski. Zawodnik dośrodkował piłkę wprost na głowę wbiegającego w szesnastkę Serwacińskiego, który uderzył w poprzeczkę bramki strzeżonej przez Karola Domżała.
Na odpowiedź gości nie musieliśmy czekać długo, gdyż już pięć minut później, w zamieszaniu w polu karnym kutnian do piłki dopadł Tonn i mocnym strzałem w długi róg nie dał Sokołowiczowi większych szans na skuteczną interwencję.
Podrażnieni utratą bramki gospodarze nieco śmielej ruszyli do przodu. Wciąż brakowało jednak decydującego podania, które otworzyłoby drogę do bramki Neru. Po czterdziestu pięciu minutach do szatni w lepszych nastrojach schodzili więc goście, prowadząc 1-0.
Po zmianie stron niewiele zmieniło się w obrazie gry po obu stronach boiska. Lekką przewagę zyskali co prawda kutnianie, którzy wciąż jednak nie byli w stanie zagrozić bramce Domżała.
Swoje okazje mieli również goście. Najlepszej z nich nie wykorzystał w 61. minucie Kamil Bartos, który egzekwował rzut karny, podyktowany po faulu na jednym ze swoich kolegów. Zawodnik uderzył mocno, ale piłka ku uciesze kutnowskich kibiców obiła jedynie słupek.
Zaistniała sytuacja podziałała mobilizująco na kutnian, którzy z animuszem ruszyli do przodu. W 64. minucie bliski szczęścia był Zagajewski, po którego strzale piłka minimalnie minęła jednak słupek bramki. Chwilę później przed szansą stanął Pietrow. Tym razem jednak jego próba przelobowania Domżała również zakończyła się niepowodzeniem.
Z każdą kolejną minutą KS coraz bardziej spychał rywali do defensywy i wydawało się, że podobnie jak w poprzednich spotkaniach, również i tym razem uda im się odwrócić losy meczu na swoją korzyść. Podopiecznym Sławomira Ryszkiewicza wciąż brakowało jednak precyzji. W 78. minucie po uderzeniu Nouriego z rzutu wolnego piłka o centymetry minęła bramkę, a niespełna sześćdziesiąt sekund później dobrej okazji nie wykorzystał, powracający na boisko po kontuzji – Góralczyk.
Im bliżej było końcowego gwizdka tym gra stawała się coraz bardziej otwarta. Już w doliczonym czasie gry goście wyprowadzili dwie zabójcze kontry. W 92. minucie na 2-0 podwyższył Różycki, a minutę później wynik spotkania, na 3-0 dla poddębiczan ustalił Konieczny.
KS Sand Bus Kutno – Termy Ner Poddębice 0-3 (0-1)
0-1 39’ Tonn
0-2 90’+2 Różycki
0-3 90’+3 Konieczny
KS: Sokołowicz – Szumer, Nizioł, Kowalczyk, Placek, Pietrow, Kralkowski, Nouri, Serwaciński, Zagajewski, Grzegorek (73’ Góralczyk).