Spotkanie lepiej rozpoczęło się dla Lwów, które po skutecznej akcji 2+1 w wykonaniu Michała Marka objęły pierwsze w tym meczu prowadzenie (3-0). Odpowiedź gości była natychmiastowa i niespełna dwie i pół minuty później to Polonia prowadziła 8-5. W zespole z Kutna z dystansu nie pomylił się jednak Sobczak i na cztery minuty przed końcem pierwszej kwarty Farmaceuci ponownie mogli cieszyć się z minimalnej dwupunktowej zaliczki (10-8). W decydujących momentach odsłony koszykarzom Polfarmexu zabrakło już nieco zimnej krwi przy oddawaniu rzutów. Ręka nie drżała natomiast gościom, którzy na minutę przed końcem prowadzili 14-10, aby ostatecznie wygrać pierwszą kwartę 14-12.
Początek drugiej odsłony miał dosyć wyrównany przebieg. Z czasem lekką przewagę zaczęli jednak zyskiwać koszykarze z Leszna, którzy po celnym osobistym Wrony odskoczyli od Lwów na sześć oczek (22-16). Kilkupunktowe prowadzenie Polonii utrzymywało się w kolejnych akcjach. Na trzy sekundy przed końcem pierwszej połowy, dzięki skutecznym rzutom Zębskiego kutnianie zdołali jednak odrobić większość strat i do szatni schodzili, przegrywając zaledwie dwoma punktami (28-30).
W pierwszych minutach po zmianie stron podopieczni Jarosława Krysiewicza nadawali ton rywalizacji. Z półdystansu nie pomylili się Marek i Adamczewski. Punkty dołożyli również Sobczak oraz Zębski i w połowie odsłony Lwy odskoczyły od rywala na dystans ośmiu oczek (45-37). Goście mieli jednak w swoich szeregach dobrze dysponowanego Sirijatowicza, który zapisał na swoim koncie osiem kolejnych punktów, zmniejszając stratę swojej drużyny do minimum (45-47). Kutnianie odpowiedzieli najlepiej jak tylko było można, czyli celnymi trójkami w wykonaniu Tradeckiego i Wojdyły, którego trafienie ustaliło wynik spotkania na 53-45 dla Farmaceutów.
W ostatnich dziesięciu minutach goście z Leszna pokazali dlaczego przed tym spotkaniem legitymowali się bilansem 11-1. Z każdą kolejną akcją przewaga Lwów topniała i w połowie odsłony, po skutecznym rzucie z półdystansu Kaczmarzyka to Polonia mogła cieszyć się z prowadzenia 59-58. Od tego momentu na parkiecie mogliśmy emocjonować się wyrównaną walką punkt za punkt, niemal do ostatniej sekundy. Ostatecznie horror zakończył się happy-endem dla podopiecznych Jarosława Krysiewicza, którzy w decydujących momentach praktycznie nie myli się z linii osobistych i ostatecznie to oni mogli cieszyć się ze zwycięstwa 73-69.
Polfarmex Kutno - Polonia Leszno 73-69 (12-14, 16-16, 25-15, 20-24)
Polfarmex: Zębski 16, Marek 15, Adamczewski 9, Wojdyła 9, Tradecki 8, Sobczak 8, Kobus 6, Antczak 2, Janiak 0, Szwed 0.
Polonia: Chanas 18, Sirijatowicz 15, Wrona 10, Kobel 8, Milczyński 6, Kaczmarzyk 5, Rostalski 4, Trubacz 3, Sanny 0.