Pierwsze minuty inauguracyjnego rozgrywki ligowe spotkania padły łupem gospodarzy, którzy po trójce Leńczuka i sześciu kolejnych oczkach Kulona prowadzili we własnej hali 9-3. Kutnianie mieli spory problem ze skutecznym wykańczaniem swoich akcji, jednak w połowie kwarty zdołali odrobić większość strat, przegrywając różnicą zaledwie jednego oczka 8-9. Kilka chwil później kolejne punkty dopisał do swojego dorobku Marek i Lwy po raz pierwszy w tym spotkaniu mogły cieszyć się z prowadzenia (10-9). Od tego momentu gra toczyła się niemal punkt za punkt i po dziesięciu minutach tablica wyświetlała wynik 19-19.
Druga kwarta, podobnie jak końcówka pierwszej, miała wyrównany przebieg. Po trzech minutach w minimalnie lepszej sytuacji byli co prawda podopieczni Jarosława Krysiewicza (25-23), ale ich zapędy szybko ostudził Pietrach, zapisując na swoim koncie udaną akcję 2+1. Na odpowiedź Lwów nie musieliśmy czekać długo i głównie dzięki skutecznej grze z obwodu na 4:18 minuty przed końcem połowy kutnianie odskoczyli od Śląska na dystans dziewięciu oczek (35-26). Wypracowana zaliczka utrzymywała się w kolejnych akacjach i choć w końcówce gospodarze włączyli drugi bieg, to do szatni w lepszych nastrojach schodziły Lwy, prowadząc 43-38.
Po zmianie stron Śląsk rzucił się do odrabiania strat i potrzebował niespełna trzech minut aby osiągnąć zamierzony cel (48-46). Kutnianie mieli spory problem z zatrzymaniem rozpędzonych koszykarzy z Wrocławia, a ci systematycznie dokładali do swojej przewagi kolejne oczka. W połowie kwarty Śląsk miał już na swoim koncie 17 punktów, a Polfarmex zaledwie 3 (55-46). Podopieczni Radosława Hyżego grali jak z nut, niemal cały czas utrzymując dwucyfrową przewagę (65-55). Do decydującej o zwycięstwie odsłony Lwy przystępowały, przegrywając 59-68.
Od początku czwartej kwarty wrocławianie kontynuowali swój marsz po zwycięstwo. W nieco ponad sześćdziesiąt sekund Śląsk dopisał do swojego dorobku pięć kolejnych punktów, odskakując Lwom na 14 oczek (73-59). Niestety z każdą kolejną minutą przewaga koszykarzy z Wrocławia rosła i w połowie odsłony losy spotkania były już praktycznie przesądzone (80-65). Ostatecznie Polfarmex musiał pogodzić się z wyjazdową porażką, przegrywając we Wrocławiu 77-87.
FutureNet Śląsk Wrocław – Polfarmex Kutno 87-77 (19-19, 19-24, 30-16, 19-18)
Śląsk: Dziewa 26 (11 zb.), Michałek 0, Kulon 18, Żelaźniak 4, Leńczuk 3, Bożenko 0, Krakowczyk 0, Musiał 16, Sasik 0, Pietras 20;
Polfarmex: Marek 21, Wieczorek 14, Majewski 10, Nowicki 4, Gospodarek 7, Matyszkiewicz 3, Pawlak 0, Sobczak 7, Żmudzki 3, Obarek 8, Andrzejewski.