Czy po wysoko wygranym pierwszym spotkaniu spodziewałeś się, że zawodnicy z Wrocławia postawią takie ciężkie warunki w meczu numer 2?
Zdecydowanie tak, wszyscy w zespole mamy świadomość, że zawodników trenera Turkiewicza charakteryzuje determinacja i wola walki. Mamy wielki szacunek do rywala, ale grając o awans do ekstraklasy chcemy zagrać najlepsza koszykówkę, na jaką nas stać.
W niedzielnym pojedynku poza pierwszą kwartą, którą wygraliście, cały czas byliście pod kreską. Mecz był wyrównany, można by powiedzieć, że idealny, jeśli chodzi o emocje?
Nie było naszym zamiarem żeby drugi mecz przebiegał w ten sposób. Przez całe spotkanie byliśmy zmuszeni gonić przeciwnika. Mocno pracowaliśmy w obronie i w ostatnich minutach udało nam się przechylić szalę zwycięstwa na nasza stronę.
Twoja „3” na kilka sekund przed końcem spotkania, okazała się bezcenna. Równie ważne punkty zdobyłeś w dogrywce z Krosnem w spotkaniu numer 4. Pokazujesz, że nie boisz się wziąć odpowiedzialności na własne barki?
Uważam, że punkty zdobyte w końcówkach tych spotkań były istotne, ale są zasługą także moich kolegów, którzy kreują dla mnie pozycje do rzutu. Wychodząc na parkiet staram się robić to, co do mnie należy i pokazać się z jak najlepszej strony niezależnie od momentu meczu, w którym gram.
Obroniliście przewagę parkietu, jednak WKK na własnej hali to rywal niezwykle groźny. Czy zawodnicy szkoleniowca Pawła Turkiewicza, (szykowanego na asystenta trenera Mike Taylora), mogą was jeszcze czymś zaskoczyć?
Pomimo iż jesteśmy o krok od wygrania ligi nie nastawiamy się na łatwą przeprawę, wręcz przeciwnie. Ciągle mamy w pamięci pojedynek na parkiecie rywala w rundzie zasadniczej. Wielokrotnie już rozpracowywaliśmy styl gry przeciwników i wydaje mi się, że nie mogą nas już niczym zaskoczyć.Teoretycznie wiemy jak mamy zagrać by odnieść zwycięstwo. Musimy zrobić wszystko, aby udało nam się zrealizować nasze założenia.
2:0 jeszcze niczego nie gwarantuje. Historia zna takie przypadki, zresztą Jakub Dłuski grający w ŁKS-ie wraz z kolegami potrafił ze stanu 0:2, wyciągnąć na 3:2, i tym samym wygrywając ligę. Trzeba będzie jeszcze mocno powalczyć o tą trzecią wygraną, WKK niezwykłe odpuszczać?
Wiele razy historia pokazała, że taki wynik rywalizacji nie gwarantuje wygrania całej serii. Całkowicie przestrzegałbym przed przydzielaniem medali w tym momencie. Póki, co my, jako drużyna jedziemy walczyć by odnieść sukces w najbliższym meczu.
Wiem, że do Wrocławia wybiera się spora liczba kutnowskich kibiców, czy to będzie dla Ciebie dodatkowo motywujące?
Obecność kutnowskich kibiców zawsze działa na nas motywująco. Ich żywiołowy doping może okazać się bardzo ważnym elementem zwłaszcza ze będziemy grać na ciężkim terenie.
Warto wygrać i już we Wrocławiu zapewnić sobie Mistrza I Ligi, i wrócić do Kutna z medalem na piersi…
Postaramy się, żeby zakończyć rozgrywki we Wrocławiu i zrobimy wszystko by nie dopuścić do piątego spotkania, bo w takim przypadku końcowy rezultat to czysta loteria.