Na 5 walk, 4 udało mu się zakończyć przed czasem wykonując bardzo udane podania. Latająca balacha, dodatkowo kimura, zwykła balaszka i klucz na stopę w ostatniej walce - chwila nieuwagi kosztowała go piękny wazon za pierwsze miejsce. Ale nie wszystko stracone, bowiem został wicemistrzem Polski.
- Wielkie dzięki wszystkim którzy mnie dociążają na treningach i osobom od których się mogę uczyć Emil Grzelak Grzesiek Grzesiek Marcin Kaliński. Ale przede wszystkim dziękuję mojej narzeczonej, która jest sama w domu, gdy ja trenuje, a w nagrodę pierze moje śmierdzące ciuchy po treningu i mimo wszystko bacznie mi kibicowała i wspierała na zawodach- relacjonuje kutnianin.