Początek pierwszej kwarty padł łupem Lwów, które za wszelką cenę chciały odegrać się Sokołowi za wczorajszą porażkę. Po nieco ponad trzech minutach i celnych rzutach Marka, Zębskiego oraz Szweda Polfarmex prowadził 9-6. Na odpowiedź gospodarzy nie musieliśmy czekać długo. Łańcucianie potrzebowali bowiem niespełna 120 sekund, aby z nawiązką odrobić starty i na cztery minuty przez zakończeniem kwarty objąć prowadzenie 17-13. W końcówce Lwy zbliżyły się co prawda do rywala, ale i tak na pierwszą przerwę schodziły, przegrywając 18-20.
Druga kwarta lepiej rozpoczęła się dla gospodarzy, którzy dołożyli do swojego prowadzenia kolejne oczka (28-23). Farmaceuci nie złożyli jednak broni i z każdą kolejną minutą ich gra coraz bardziej się zazębiała. Z dystansu nie mylił się Tradecki. Punkty do swojego konta dopisał również Pawlak i Polfarmex mógł cieszyć się z sześciopunktowej zaliczki (36-30). Niestety w ostatnich dwóch minutach pierwszej połowy Lwy praktycznie roztrwoniły niewielką przewagę i do szatni schodziły, prowadząc minimalnie 39-38.
Pierwsze minuty po zmianie stron podopieczni Jarosława Krysiewicza rozgrywali pod swoje dyktando. Zarówno Szwed, jak i Sobczak skutecznie wykańczali swoje akcje, co znalazło odzwierciedlenie w wyniku (46-40). Lwy cały czas jednak czuły na plecach oddech rywala, który nie złożył broni i za wszelką cenę starał się przełamać kutnian. Szuka ta udała się gospodarzom na 1:30 minuty przed końcem kwarty, kiedy po celnym osobistym M. Zywerta Sokół mogł ponownie cieszyć się z prowadzenia (49-48). W końcówce z półdystansu nie pomylili się jeszcze Włodarczyk oraz Klima i do decydującej o zwycięstwie odsłony Sokół przystępował, prowadząc 53-48.
Ostatnia kwarta spotkania zapowiadała się niezwykle emocjonująco. Tym bardziej, że Lwy w krótkim czasie doprowadziły do wyrównania po tym jak ręka przy rzutach nie zadrżała Majewskiemu i Sobczakowi (53-53). Niestety w kolejnych akcjach górą byli już podopieczni Dariusza Kaszowskiego, którzy zaliczyli run 11-0, czym praktycznie przesądzili o losach spotkania (64-53). Kutnianie starali się jeszcze nawiązać walkę, ale ostatecznie musieli się pogodzić z drugą porażką w Łańcucie. Tym razem Sokół zwyciężył 71-65 i w serii do trzech zwycięstw prowadzi już 2-0.
Sokół Łańcut - Polfarmex Kutno 71-65 (20-18, 18-21, 15-9, 18-17)
Sokół: M. Zywert 22, Klima 13, Kulikowski 10, Karolak 9, Włodarczyk 7, K. Zywert 6, Warszawski 2, Parszewski 2;
Polfarmex: Sobczak 16, Zębski 14 (12 zb.), Tradecki 12, Marek 7, Szwed 6 (10 zb.), Majewski 6, Pawlak 4, Kobus 0, Janiak 0, Antczak 0.