Początek spotkania nie ułożył się po myśli podopiecznych Jarosława Krysiewicza. Od pierwszych minut kutnianie mieli bowiem problem ze skutecznością. Trafiali za to goście, którzy po czterech minutach prowadzili 11-4. Niestety wraz z upływającym czasem przewaga Sokoła wzrastała i po dwóch celnych osobistych Karolaka, na 1:48 minuty przed końcem odsłony, wynosiła już dwanaście oczek (21-9). Lwy nie złożyły jednak broni i w decydujących momentach to oni nadawali ton rywalizacji. Z dystansu dwukrotnie nie pomylił się Antczak. Trzy punkty dopisał również do swojego konta Tradecki i na pierwszą przerwę Polfarmex schodził, przegrywając już tylko 18-21.
Od początku drugiej kwarty kutnianie starli się nie tracić dystansu do rywala. Goście zawiesili jednak poprzeczkę wysoko i wykorzystując problemy Polfarmexu przy konstruowaniu akcji systematycznie dokładali do swojej przewagi kolejne oczka. W połowie odsłony, po trójce M. Zywerta, Lwy miały do odrobienia piętnaście oczek (25-40). Im bliżej było jednak końca połowy, tym gra podopiecznych Jarosława Krysiewicza wyglądała coraz lepiej. Przy rzutach ręka nie zadrżała Markowi i Sobczakowi. Swoje statystyki poprawił również Zębski i do szatni Farmaceuci schodzili przegrywając 40-48.
Po zmianie stron oba zespoły długo nie mogły znaleźć recepty na skuteczne wykańczanie swoich akcji. Impas pierwsi przełamali kutnianie, którzy po dwóch celnych rzutach Zębskiego zbliżyli się do Sokoła na dystans czterech oczek (44-48). Na odpowiedź gości nie musieliśmy czekać długo. Łańcucianie zaliczyli run 8-0 i na niespełna trzy minuty przed zakończeniem kwarty ponownie mogli cieszyć się z dwucyfrowej zaliczki (56-44). Ta utrzymała się do końca odsłony, którą goście wygrali 15-10 i do decydującej fazy spotkania przystępowali, prowadząc 63-50.
W ostatniej kwarcie Lwy postawiły wszystko na jedną kartę i za wszelką cenę starały się przedłużyć swoje nadzieje na korzystny rezultat. Goście przez długi czas utrzymywali bezpieczny dystans, jednak im bliżej było końcowej syreny, tym ich przewaga topniała w oczach. Kiedy na 38 sekund przed końcem spotkania, po trafieniu Sobczaka kutnianie zmniejszyli stratę do rywala do pięciu oczek pojawiło się światełko w tunelu. Niestety Lwom nie wystarczyło już czasu aby przełamać rywala i ostatecznie musieli pogodzić się z porażką.
Polfarmex Kutno - Sokół Łańcut 76-82 (18-21, 22-27, 10-15, 26-19)
Polfarmex Kutno - Sokół Łańcut 1-3 (awans: Sokół Łańcut)
Polfarmex: Janiak 6, Kobus 11, Marek 10, Sobczak 16, Zębski 14 (11 zb.), Antczak 8, Ćwirko-Godycki 0, Szwed 3 (10 zb,), Majewski 3, Tradecki 5
Sokół: Karolak 17, Klima 9, Kulikowski 7 (14 zb.), K. Zywert 8 (11 as.), M. Zywert 22, Warszawski 10, Parszewski 9.