Rzuty karne rozstrzygnęły sprawę awansu
Opublikowano:
Autor: tz
Przeczytaj również:
SportPucharowe potyczki KS-u i Sokoła na stałe zapisały się już w historii kutnowskiej piłki. Nie inaczej było i tym razem. W regulaminowym czasie gry był remis. Dogrywka również nie przyniosła rozstrzygnięcia, więc o wyłonieniu zwycięzcy tradycyjnie już decydowały rzuty karne. Te lepiej egzekwowali goście, którzy ostatecznie zwyciężyli 4-2 i mogli cieszyć się z awansu do finału pucharowych rozgrywek.
Już pierwsza akcja spotkania mogła przynieść kutnianom prowadzenie. Na posterunku był jednak bramkarz gości, który przeniósł uderzenie jednego z graczy KS-u nad poprzeczką. Po raz kolejny pod bramką Sokoła zrobiło się groźnie w 9. minucie, kiedy sam na sam z goalkeeperem gości znalazł się Marcioch. Górą w tym starciu ponownie okazał się aleksandrowianin, który wyekspediował piłkę na rzut rożny. Pierwszą groźną, zakończoną strzałem akcję goście przeprowadzili dopiero w 25. minucie, kiedy minimalnie przestrzelił Dominik Głowiński. Sytuacja zmieniła się na niekorzyść podopiecznych Dominika Tomczaka w 29. minucie. Wtedy to po rzucie wolnym największym sprytem w kutnowskiej szesnastce wykazał się Karol Żwir, który wpakował piłkę do siatki. KS mógł wyrównać jeszcze przed przerwą, ale dobrej sytuacji nie wykorzystał Bartosz Kaczor, który w ostatniej chwili został powstrzymany przez bramkarza Sokoła.
Po zmianie stron kutnianie rzucili się do odrabiania strat. Akcjom KS-u brakowało jednak dokładnego ostatniego podania, które otworzyłoby drogę do bramki. Wraz z upływającym czasem przewaga kutnian rosła, a goście coraz częściej musieli cofać się do defensywy. W 62. minucie bliski szczęścia był Amroziński, który został jednak zablokowany przez obrońców i musiał się zadowolić wywalczeniem rzutu rożnego. KS dopiął swego minutę później, kiedy piękną kontrę wyprowadził Marcioch. Zawodnik dostrzegł wbiegającego na czystą pozycję Wielgusa i obsłużył go dokładnym podaniem. Ten nie zastanawiając się długo wpadł w szesnastkę i mocnym uderzeniem wpakował piłkę do siatki. Zdobyta bramka wyraźnie uskrzydliła kutnian, którzy jeszcze bardziej zaciekle starali się przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Okazji ku temu nie brakowało. Uderzenia Brochockiego i Amrozińskiego nie znalazły jednak drogi do bramki gości. Najbliżej szczęścia KS był chyba w 90. minucie, kiedy po jednym z kontrataków czterech piłkarzy w czerwonych strojach znalazło się sam na sam z goalkeeperem gości. Niestety wyprowadzającemu akcję Brochockiemu w decydującym momencie zabrakło zimnej krwi i jego uderzenie łatwo wybronił bramkarz Sokoła. Po dziewięćdziesięciu minutach wyrównanego spotkania na stadionie przy ul. Kościuszki był więc remis i obie ekipy czekała dogrywka.
Dodatkowy czas gry obfitował w dogodne okazje po obu stronach boiska. Niestety żadna z drużyn nie była w stanie postawić przysłowiowej kropki nad "i". Po trzydziestu minutach, co stało się już chyba tradycją w pucharowych potyczkach z Sokołem kibiców czekały więc rzuty karne. Te lepiej egzekwowali goście, którzy wykorzystali wszystkie cztery próby, przy zaledwie dwóch skutecznych jedenastkach KS-u i ostatecznie to oni mogli cieszyć się z awansu do finału rozgrywek.
KS Sand Bus Kutno - Sokół Aleksandrów Łódzki 1-1 (k: 2-4)
0-1 29. Żwir
1-1 63. Wielgus
rzuty karne:
A. Marcioch (trafiony)
Kowalczyk (pudło)
Padzik (obroniony)
Wielgus (trafiony)
KS:Reszka - Kobryń, Kowalczyk, Kaczor, Cichacki, Pietrow, A. Marcioch, Padzik, Wielgus, K. Marcioch (70' Brochocki), Amroziński (85' Jakubowski).
Polecane artykuły:
wróć na stronę główną
ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.
e-mail
hasło
Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE