Początek meczu nie zwiastował jednak niczego dobrego, a już na pewno nie był zbytnio widowiskowy. Powiedzieć, że gra obydwu drużyn była nieskładna i niedokładna, to jak nic nie powiedzieć. Nie trzeba być matematycznym geniuszem, by policzyć składne akcje w pierwszych fragmentach gry. Namiastkę dominacji gospodarzy mieliśmy w ósmej minucie, kiedy bramkarza Ceramiki próbowali oszukać Cichacki i Zagajewski. Na odpowiedź gości czekaliśmy do 16. minuty, jednak strzał gości spokojnie wyłapał Michał Sokołowicz. Dwie minuty później mieliśmy pierwszy rzut rożny w meczu, a wykonywali go przyjezdni. Dośrodkowanie w pole karne zakończyło się strzałem głową, który powędrował jednak kilka metrów nad poprzeczką. Trzy minuty później ze skrzydła w pole karne podawał Jakubowski, tam do piłki dopadł Zagajewski, ale goalkeeper bez większych problemów wybrnął z opresji. Gospodarze, dzięki wysokiemu pressingowi zaczęli coraz bardziej dochodzić do głosu, a w polu karnym rywala niemal co chwilę robiło się zamieszanie. Dwukrotnie próbował kapitan KS-u, lecz obydwa uderzenia nie szybowały w światło bramki gości. Jednak kolejne ataki kutnian przyniosły wreszcie pierwszy korner. Po dośrodkowaniu Arkadiusza Mysony z narożnika boiska najlepiej w polu karnym odnalazł się obrońca, Piotr Nawrocki, który głową skierował piłkę do siatki. Na tablicy widniał więc wynik 1-0, a gospodarze nie rezygnowali z chęci odbioru piłki już na połowie rywala. Efektem mógł być swego rodzaju nokdaun i podwyższenie prowadzenia, jednak najpierw Arkadiusz Mysona, a potem Kamil Zagajewski, nie potrafili pokonać bramkarza drużyny z Opoczna. Piłkarze gospodarzy nie zamierzali oddawać inicjatywy, i co chwila próbowali zagrozić bramce rywala, jak chociażby w 32 minucie, kiedy z lewej strony dośrodkowania próbował dzisiejszy debiutant w pierwszej drużynie, Mateusz Maryniak. Wówczas piłka omal nie wpadła za kołnierz bramkarza. Jednak zamiast w bramce, wylądowała na górnej siatce. Do końca pierwszej części gry kutnianie stworzyli sobie jeszcze kilka ciekawych sytuacji, jak choćby strzał Mysony, który minął bramkę Ceramiki, czy Pietrowa z rzutu wolnego, pewnie obroniony przez bramkarza przyjezdnych. Tymczasem goście byli w stanie pokusić się jedynie o kilka wrzutek w pole karne, które pewnie wyłapywał panujący dziś w powietrzu Michał Sokołowicz. W ostatniej minucie I połowy szczęście próbował jeszcze Kamil Zagajewski, jednak piłka po rykoszecie poszybowała za końcową linię. Mieliśmy więc kolejny korner, z którego tym razem nie udało się strzelić gola. Pierwsza część gry zakończyła się więc wynikiem 1-0 dla KS Kutno.
Początek drugiej odsłony to niemal lustrzane odbicie pierwszych fragmentów meczu. Obie drużyny podejmowały dość nieśmiałe próby ataków, które zwykle kończyły się w bezpiecznej odległości od obu bramek. Wyraźnie jednak było widać, że gospodarze ponownie, z minuty na minutę, podchodzą coraz wyżej, a skuteczne wyjście spod pressingu było dziś piętą achillesową ekipy z Opoczna. Dlatego też gra toczyła się głównie na połowie gości bądź w środkowej strefie boiska. Pod bramką Ceramiki zagotowało się jednak dopiero w 59 minucie, kiedy soczysty strzał Bartosza Placka o kilka centymetrów minął słupek brami gości. Ci próbowali odpowiedzieć 3 minuty później, jednak strzał jednego z graczy Ceramiki zatrzymał się na bocznej siatce bramki strzeżonej przez Sokołowicza. Musiało to podrażnić ambicje podopiecznych Andrzeja Grzegorka, bo potem kilkukrotnie udało im się stworzyć zagrożenie w polu karnym rywala. Czy miała to swoje przełożenie na wynik? A jakżeby inaczej. W 68. minucie oko w oko z bramkarzem stanął Mariusz Jakubowski. Kapitan KS-u nie zwykł marnować takich okazji, posłał plasowany strzał między nogami bramkarza, i podwyższył prowadzenie KS-u. Dwie minuty później goście próbowali zdobyć gola kontaktowego, jednak strzał z bliska świetnie sparował Sokołowicz. Potem gra ponownie zrobiła się dość szarpana. Ceramika próbowała atakować, jednak zazwyczaj kończyło się to już na drugiej linii KS-u. Emocje przyszły dopiero w końcowych fragmentach gry. Najpierw na rajd skrzydłem zdecydował się piłkarz przyjezdnych, ale piłka minęła bramkę kutnian. Chwilę później na podobną próbę zdecydowali się zawodnicy KS-u. Nadolski minął bramkarza i wyłożył piłkę Nawrockiemu, jednak obrońca skutecznie go zablokował i nie udało i się dobić rywala. Tym samym mecz zakończył się rezultatem 2-0, chociaż niewykorzystanych sytuacji było sporo, i wynik powinien być wyższy.
KS Sand Bus Kutno – Cermalika Opoczno 2-0 (1-0)
1-0 26' Piotr Nawrocki
2-0 68' Mariusz Jakubowski
KS: Sokołowicz – Padzik (88' Kaczor), Piotr Nawrocki, Kowalczyk, Maryniak (70' Kralkowski), Pietrow (85' Wielgus), Cichacki, Jakubowski (69' Nadolski), Placek, Mysona (79' Przemysław Nawrocki), Zagajewski (60' Marcioch).