Spotkanie świetnie rozpoczęło się dla kutnowskiego zespołu, który po niespełna dwóch minutach i trafieniach Frasera oraz Berishy prowadził 5-0. Gospodarze szybko złapali jednak właściwy rytm gry i na 5:25 minuty przed zakończeniem kwarty, po efektownym wsadzie Markovića, to oni wyforowali się na niewielkie prowadzenie (8-7). Przewaga Trefla utrzymywała się w kolejnych akcjach, ale Lwy miały w swoich szeregach świetnie dysponowanego Berishę, który w samej tylko pierwszej kwarcie zdobył 11 oczek. Kosowianin grał jak natchniony raz po raz trafiając do kosza rywali i na nieco ponad sto osiemdziesiąt sekund przed zakończeniem odsłony Polfarmex po raz kolejny mógł cieszyć się z prowadzenia (15-14). Ostatnie słowo należało jednak do podopiecznych Zorana Martić'a, którzy na pierwszą przerwę schodzili z trzema punktami przewagi (22-19).
Początek drugiej kwarty, podobnie jak pierwszej, należał do Lwów. Tempa nie zwalniał rozpędzony Berisha, którego dzielnie wspierał skuteczny z dystansu - Devante Wallace. Lwy mozolnie, lecz systematycznie budowały swoją przewagę, która w połowie odsłony, po dwóch akcjach Jacka Jareckiego, wynosiła pięć punktów (34-29). Trefl szybko otrząsnął się jednak z chwilowej niemocy i w sześćdziesiąt sekund zdołał z nawiązką odrobić straty (35-34). Gospodarzom udało się dowieźć korzystny rezultat do końcowej syreny i to oni schodzili do szatni w lepszych nastrojach, prowadząc 42-39.
Po zmianie stron wynik długo nie ulegał zmianie. Impas przełamał dopiero Sebastian Kowalczyk, który celnie przymierzył zza łuku. Kilkanaście sekund później kolejne punkty zapisał na swoim koncie Berisha i Lwy prowadziły w hali 100-lecia 44-42. Podrażnieni takim obrotem spraw koszykarze Trefla ruszyli do ofensywy. Z półdystansu nie mylili się Ireland i Dylewicz, lecz dzięki dobrej grze defensywnej kutnian, na trzy minuty przed zakończeniem kwarty, wynik wciąż oscylował na granicy remisu (52-54). W końcówce więcej zimnej krwi zachowali jednak podopieczni Zorana Martić'a i to oni do decydującej podziale punktów kwarty przystępowali, prowadząc różnicą siedmiu oczek 61-54.
Początek czwartej odsłony to popis nieskuteczności po obu stronach parkietu. Przewaga sopocian praktycznie przez cały czas utrzymywała się na poziomie dziesięciu punktów. Iskierkę nadziei w serca kutnowskich kibiców wlał, na 3:39 minuty przed zakończeniem spotkania, Berisha, którego trafienie z półdystansu zmniejszyło stratę do Trefla do sześciu oczek (62-68). To jednak było wszystko na co było stać tego dnia Lwy i po czterdziestu minutach podopieczni Jarosława Krysiewicza, po raz szósty z rzędu, schodzili z parkietu pokonani, przegrywając w hali 100-lecia 72-77.
W kutnowskim zespole po raz kolejny klasą sam dla siebie był Dardan Berisha, który zapisał na swoim koncie 31 punktów, 6 zbiórek oraz 5 asyst. Niezły występ zaliczył również Michael Fraser, który do 15 zbiórek dołożył 10 oczek.
W zespole Trefla na wyróżnienie zasługują: Anthony Ireland (22 pkt.), Filip Dylewicz (19 pkt.) oraz zdobywca 16 oczek Nikola Marković.
Trefl Sopot - Polfarmex Kutno 77-72 (22-19, 20-20, 19-15, 16-18)
Trefl: Ireland 22, Dylewicz 19, Marković 16, Śmigielski 9, Majewski 5, Kulka 2 , Stamenković 2, Stefański 2.
Polfarmex: Berisha 31, Wallace 10, Fraser 10 (15 zb.), Kowalczyk 8, Salasz 5, Jarecki 4, Gabiński 2, Bartosz 2, Sobczak 0.