Łukaszowi M. grozi dożywocie. Jednak, jak podaje Radio Łódź, Sąd może zmienić kwalifikację prawną czynu na zabójstwo w afekcie.
- Oskarżony, do czego się przyznał, oddawał strzały do postrzelonego. Materiał dowodowy jednoznacznie wskazuje, że stan psychiczny oskarżonego był wtedy taki, a nie inny - całe zdarzenie sprowokował pokrzywdzony i jego zachowanie doprowadziło do tej tragedii – cytuje Radio Łódź obrońcę oskarżonego, Macieja Lenarta.
Z taką interpretację przebiegu wydarzeń nie zgadza się jednak prokurator Łukasz Majchrzak.
- Oskarżony przedstawił przebieg wydarzeń w sposób wygodny dla siebie i sugerujący wręcz, że działał w obronie własnej. Nie zgadzam się z tym. W mojej ocenie jest to w pewnym zakresie sprzeczne z materiałem dowodowym, co zdołam wykazać w mowach końcowych - dodaje.
Sąd chce jeszcze zweryfikować opinię biegłych psychiatrów. 27 marca strony wygłoszą mowy końcowe. Wtedy również może zapaść wyrok w sprawie.
Cały materiał dziennikarzy Radia Łódź znajduje się TUTAJ.
O sprawie Łukasza M. pisaliśmy na naszych łamach wielokrotnie, chociażby pod poniższymi linkami:
[NOWE FAKTY] "Policjant strzelał z broni służbowej". Sprawa Łukasza M. trafia do sądu
[WAŻNE, AUDIO] Były policjant na ławie oskarżonych. Prokuratura: "Zabił za długi"
Były policjant na ławie oskarżonych. Odbyło się już 8 rozpraw