Awantura o przystanek dla dzieci. Sekretarz gminy zaleciła "naściemniać" we wniosku? [WIDEO]

Na środowej sesji rady gminy Łanięta obecna była sołtys Woli Chruścińskiej, Paulina Frątczak. Gdy przewodniczący rady udzielił jej głosu, swoje pierwsze słowa skierowała do wójta Tomasza Szczęsnego. Sołtys dopytywała, "jak jak się sprawy mają z przystankiem dla dzieci w Woli Chruścińskiej". W odpowiedzi wójt zasugerował, aby złożyć wniosek o grant sołecki.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Skrajna bezmyślność kierowcy Audi pod Kutnem. Mogły ucierpieć dwie przypadkowe osoby [WIDEO/ZDJĘCIA]

- Dziwi mnie fakt, że Pani tego wniosku nie złożyła do tej pory. Już by ten przystanek stał, tylko Pani nie wyraziła woli, żeby ten przystanek zlokalizować - stwierdził Tomasz Szczęsny. 

Sołtys odparła, że na budowie przystanku jak najbardziej jej zależy, lecz nie na takich warunkach, jakie zaproponować miała jej gmina. 

- Bo ja nie będę się podpisywała i nie będę świadczyła nieprawdy. To po pierwsze. Po drugie nie dostanę grantu, z tego względu, że u mnie w sołectwie nie ma Koła Gospodyń Wiejskich. I po trzecie, my jako sołectwo nie nawiązujemy współpracy z innymi Kołami Gospodyń Wiejskich. Dlatego jestem przekonana, że my nie dostaniemy grantu - wyliczała Paulina Frątczak. 

Wójt odbijał piłeczkę, uznał, że sołtys nawet nie złożyła wniosku, więc nie może być pewna, że nie dostałaby grantu. Podkreślał, że współpraca z Kołami Gospodyń Wiejskich nie jest obligatoryjna, choć wiąże się z ograniczeniem przyznanych punktów. Sołtys kontynuowała kwestię "składania fałszywych wniosków".  

- Już raz gmina mi takie warunki składała, żebym opisała fikcyjną współpracę z kołem. No tak Pani to ujęła (Pani sekretarz gminy - przyp. red.). Przecież rozmawiałyśmy wtedy w marcu. [...] Ja powiedziałam, że się zastanowię. Ja wiem, co mówiłam - opowiadała Paulina Frątczak.

SPRAWDŹ RÓWNIEŻ: Śmigłowiec zabrał rannego mężczyznę. Wiadomo, co stało się w Krośniewicach [ZDJĘCIA/WIDEO]

Wójt nie dowierzał jej słowom, sugerując, że może doszło do nieporozumienia. Sołtys przekonywała, że doskonale wie, co słyszała. 

- Szanowni Państwo, jeżeli chcecie na terenie swojego sołectwa, czy w miejscowości Wola Chruścińska ten przystanek, nie ma problemu, żeby złożyć ten grant sołecki i na 99 proc. byłby ten grant przyznany -  powtarzał Tomasz Szczęsny. 

Te słowa nie uspokoiły sołtys Woli Chruścińskiej. 

- Panie wójcie, a dlaczego ja mam składać granty na przystanek? Na miłość boską. To gminy nie stać na to, żeby postawić słupki i kawałek daszka z blachy falistej? 

Wójt wyjaśniał, że nie ma sensu obciążąc budżetu gminy, skoro można na ten cel pozyskać środki zewnętrzne. 

- O to chodzi, żeby Pani złożyła wniosek, nikt Pani nie mówi, żeby Pani składała nieprawdę. Jeżeli Pani nie współpracuje z kołem, to takiej informacji nie wpisujemy po prostu. I nie ma takiego wymogu. Nie wiem, czemu sie pani na to uparła - uniósł się Tomasz Szczęsny. 

- Ja się Panie wójcie na nic nie upieram. Ja tylko doskonale wiem, co w marcu słyszałam. Ja wiem, że to teraz Państwu może nie pasuje, ale wiem co Pani sekretarz powiedziała mi wtedy przez telefon. Nie jestem głucha. A to, że jestem sołtysem pierwszej kadencji, to nie znaczy, że jestem jeszcze głupia jakaś i że mona ze mnie głupią robić - odparła Paulina Frątczak. 

Tomasz Szczęsny zapewniał, że nie ma pojęcia o czym sołtys rozmawiała z sekretarz gminy.  

- Pani sekretarz zadzwoniła do mnie pierwszy raz, zapytała się czemu nie składam grantu. Więc jej wyłoyłam jak to wygląda. Mówiłam, że już raz składałam grant na przystanek i go nie otrzymałam. I później pani sekretarz zadzwoniła do mnie drugi raz. Powiedziała, że rozmawiała z Panem i poprosiła mnie, żebym opisała fikcyjną współpracę z Kołami Gospodyń Wiejskich. Z Chrosna i z Łaniąt - relacjonowała sołtys.  

CZYTAJ TAKŻE: Wypił piwo i wsiadł za kółko. Zatrzymali go przypadkowi świadkowie, miał niemal 3 promile

W międzyczasie głos próbowała nieśmiało zabrać sekretarz, lecz sołtys ze swadą kontynuowała swoją wypowiedź. 

- Ja jeszcze dla pewności, czy dobrze słyszałam, to się zapytałam Pani sekretarz, czy mam po prostu "naściemniać" we wniosku. A Pani sekretarz powiedziała, że tak. Więc nie róbcie ze mnie głupiej, bo to nie ja tutaj teraz namieszałam - oburzała się Paulina Frątczak.  

- Pani mnie tu o nic nie posądza, bo ja absolutnie o tym nie wiedziałem i nie słyszałem. [...] Ja też nie jestem głuchy, ani głupi - odpowiadał wójt.  

Tomasz Szczęsny polecił sołtys, aby ta złożyła kolejny wniosek o grant. Jak dodał, w ostatnim czasie gminie przyznano granty na pomoc dla czetrech sołectw w wysokości 48 tys. zł. Ostatnie słowo należało jednak do Pauliny Frątczak. 

- Ja tylko przez cały czas nie rozumiem jednego. I cały czas nie otrzymałam odpowiedzi. Dlaczego trzeba składać grant, żeby dzieciom postawić przystanek? To są w większości przedszkolaki, najmłodsza dziewczyneczka ma trzy latka, najstarszy przedszkolak ma sześć lat, plus jedna nastolatka. I niech Pan mi nie mówi, że na głupi przystanek wart - niech będzie 5 tys. zł - Pan będzie musiał podnieśc podatek rolny, bo Panu nie uwierzę - denerwowała się sołtys.

Odpowiedzi na to pytanie już jednak nie otrzymała...  

Poniżej nagranie z sesji rady gminy i pełen przebieg dyskusji między sołtys a wójtem.