- To jakaś komedia. Tematu nie powstydziłby się najlepszy kabaret. Kamery są chyba tylko po to, aby było je widać. Na molo jest regularnie pity alkohol, a obiekt jest nieustannie dewastowany - mówi Tomasz Kaźmierczak, mieszkaniec Bedlna.
Sytuacja nie bawi Haliny Goździk, właścicielki baru ułańskiego, który znajduje się nieopodal molo. Wandale zniszczyli szyldy restauracji, wiklinowego konia i figurę kucharza, która stała przed lokalem. Głowa z figury wylądowała w pobliskim stawie.
- Te akty wandalizmu muszą się wreszcie skończyć. Nie rozumiem jak mogło do tego dojść skoro przy molo zamontowany jest monitoring. Liczę, że wandale zostaną szybko ujęci i poniosą surową karę - mówi restauratorka.
Wszystko wskazuje jednak na to, że sprawcy kradzieży zostaną na wolności. Nie zachowało się bowiem nagranie z kamer monitoringu, dzięki którego można by zidentyfikować złodziei.
Co na to władze gminy?
- Od dłuższego czasu jesteśmy zaniepokojeni aktami wandalizmu w okolicach molo. Właśnie dlatego zostały tam zamontowane kamery. Złodzieje wykorzystali awarię prądu dlatego nikt nie zauważył, że kradną kamery i dewastują molo - tłumaczy Jacek Gasik, sekretarz gminy Bedlno.
Sprawę bada żychlińska policja.
- Prowadzimy postępowanie w sprawie kradzieży na molo w Bedlnie. Straty zostały wycenione na 6 tysięcy złotych. Niestety nie mamy wglądu w obraz z kamer monitoringu umieszczonych na molo. Jeśli uda się ująć sprawców, grozi im nawet do 5 lat więzienia - mówi Jacek Skowroński, zastępca komendanta żychlińskiej policji.
- Założyliśmy nowe kamery. Wgląd w obraz z monitoringu będzie teraz miała również policja. Nie zapadła jeszcze decyzja, czy dostęp do kamer będą mieli policjanci z Kutna czy Żychlina - dodaje J. Gasik.
Artykuł ukazał się w "Gazecie Lokalnej" nr 77