Tymczasem, jak udało się nam ustalić, bełchatowska elektrownia, na której zlecenie prowadzono badania, wcale nie zaniechała realizacji projektu.
– W chwili obecnej trwają analizy przeprowadzonych badań mające na celu sporządzenie rankingu struktur geologicznych, które pod względem budowy i bezpieczeństwa będą mogły być rozpatrywane do wykorzystania dla dalszej realizacji projektu związanym ze składowaniem dwutlenku węgla w podziemnych strukturach solankowych – informuje Beata Nawrot-Miler, rzecznik prasowy PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna SA.
Paweł i Grażyna Kowalewscy są zdziwieni stanowiskiem elektrowni. Byli przekonani, że sprawa dawno się zakończyła. – Dyrektor nadzorujący te badania przekonywał nas z ambony, że u nas nie będą wtłaczać CO2.
Elżbieta i Stanisław Żółtowscy wydzierżawili inwestorom część swojej działki na dziesięć lat.
– Minął rok, zostało jeszcze dziewięć – mówi pani Elżbieta. – Miejmy nadzieję, że przez następne lata będzie równie spokojnie. Chcieliśmy zarobić, nie mieliśmy jednak pojęcia, że chodzi o wtłaczanie dwutlenku węgla.
Na zlecenie bełchatowskiej elektrowni na terenie naszego województwa prowadzono kilka odwiertów. Które z tych miejsce zostanie wybrane? Póki co nie wiadomo. Pracownicy Urzędu Gminy w Krzyżanowie zapewniają jednak, że mieszkańcy mogą spać spokojnie. W piśmie przesłanym do naszej redakcji przekonują, że posiadają „pisemne uzgodnienie, z którego wynika, że wszelkie możliwe zatłaczanie dwutlenku węgla może się odbywać po uzyskaniu akceptacji miejscowego społeczeństwa”.
Artykuł ukazał się w dzisiejszej "Gazecie Lokalnej".