Most przy ulicy Troczewskiego to od kilku lat ulubione miejsce kutnowskich kloszardów. Nie odstraszają ich fatalne warunki, a nawet tragedia, jaka rozegrała się tam w zeszłym roku, gdy zmarł jeden z nich. Z bezdomnymi walczy zarówno straż miejska, jak i miejscy urzędnicy, jednak na razie bez efektów.
- W zeszłym roku co prawda przegoniono bezdomnych spod mostu, a także wywieziono wszystkie śmieci, ale teraz znów tutaj wrócili. Poszerzono nawet koryto rzeki, żeby uniemożliwić osiedlenie się kloszardów, ale ci przenieśli się na drugą stronę - mówi Zbigniew Kacprzak z pobliskiego osiedla bloków.
Przez falę upałów obecność kloszardów przy Troczewskiego coraz bardziej daje się we znaki. Mieszkańcy boją się, że w ich okolicy wybuchnie epidemiologiczna bomba.
- Tam jest smród, brud i ubóstwo. Wszędzie walają się śmieci, a w upały smród jest nie do wytrzymania. Ludzie brzydzą się tamtędy przechodzić, bo można natknąć się na szczury. Takie warunki to raj dla chorób i zakażeń - mówi z kolei Aleksandra Barzyńska.
O fatalnych warunkach przy Troczewskiego poinformowaliśmy Celinę Marciszewską z Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Kutnie.
- Wszystkie nieprawidłowości dotyczące porządku i czystości we wskazanym miejscu mieszkańcy pilnie powinni zgłosić do Urzędu Miasta, który musi zapewnić właściwe warunki sanitarne i porządkowe na swoim terenie - twierdzi C. Marciszewska.
Szefowa kutnowskiego sanepidu zapewniła nas, że przyjrzy się sprawie.
- Do takich sytuacji nie powinno w ogóle dochodzić. Nie można dopuszczać, aby ludzie mieszkali pod mostem, gdzie nie ma do tego warunków sanitarnych - mówi C. Marciszewska. - Nie widziałam tego miejsca, więc ciężko mi się wypowiedzieć, czy istnieje zagrożenie dla pozostałych mieszkańców. Trzeba jednak temu zapobiegać. Przekażemy sprawę do kutnowskiego magistratu, a ja sama będę monitorowała sytuację.