Postępowanie prowadziła Prokuratura Okręgowa w Sieradzu, która sporządziła akt oskarżenia z dwoma zarzutami dla byłego prezesa Zdzisława B. Chodzi o doprowadzenie do niekorzystnego rozporządzenia mieniem publicznym oraz o działanie polegające na uszczupleniu publicznych finansów.
Sprawa dotyczy dotacji przyznanych MKS-owi Kutno w latach 2013-2014. Klub nie rozliczył się z niemal 360 tys. zł otrzymanych od miasta. Pieniądze miały być przekazywane dla klubu w ramach dotacji celowej. Tymczasem klub – zdaniem śledczych – przeznaczał te fundusze na całkiem inne działania.
- Oskarżony wprawdzie nie przyznał się do winy, ale zeznając przed sądem potwierdził, że część dotacji z kasy miasta poszła na spłatę różnych zobowiązań. Wyjaśnił przy tym, że przyczyną braku pieniędzy w kasie MKS był... nadmiar sukcesów klubowych zawodników – relacjonują wczorajszą rozprawę łódzkie media.
Chodzi o nadspodziewane dobre wyniki osiągane przez zawodników zrzeszonych w MKS. To sprawiło, że nagle potrzeba było zastrzyku gotówki np. na premie. Klub pożyczał więc pieniądze, a z drugiej strony wykorzystywał dotacje z budżetu Miasta Kutno. Zdzisław B. potwierdził przed sądem, że był świadomy, że takie dotacje nie mogą być przeznaczane na inne cele niż te, które uzgodniono z Miastem.
Przypomnijmy, że MKS Kutno w wyniku problemów finansowych przestał istnieć w lipcu 2014 roku. W jego miejsce powołano niezależny byt - KS Kutno.
Do sprawy Zdzisława B. na pewno wrócimy.