Mama dziecka opisuje niepokojący incydent
Dzisiaj W TYM MIEJSCU pisaliśmy o tym, że ktoś ma zachęcać dzieci do podwózki swoim autem. Z kolei w ubiegłym tygodniu na naszym portalu podawaliśmy, że na początku grudnia takie zdarzenia miały miejsce w sąsiednim powiecie łowickim.
Porozmawialiśmy z mamą dziecka, które wczoraj zostało zaczepione na jednej z kutnowskich ulic. Z dość oczywistych powodów nie podamy do publicznej wiadomości jej imienia i nazwiska. Warto jednak przedstawić jej relacje, by przestrzec innych rodziców.
Chłopiec jest uczniem Szkoły Podstawowej nr 9 w Kutnie. Jest już w takim wieku, że może samemu chodzić do szkoły i z niej wracać.
Tak też było wczoraj. Lekcje skończył po godzinie 13 i udał się w stronę domu.
- Wpadł do domu i był po prostu roztrzęsiony. Dawno go takiego nie widziałam. Zapytałam, co się stało. Powiedział „Mamusiu, jakiś pan mnie zaczepił. Jechał samochodem” – mówi mama chłopca w rozmowie z Kutnowskim Centrum Informacyjnym.
Dziecko opisywało, że był to biały pojazd przypominający samochody używane przez pocztę, czy kurierów. Można więc założyć, że mowa o aucie dostawczym. Nie miało na swojej karoserii żadnych znaków, emblematów, czy naklejek.
Mama dziecka dodaje, że kierowca miał na głowie czapkę z daszkiem.
- Syn zazwyczaj wraca do domu z kolegą, ale wczoraj wracał sam. Ten kierowca powiedział „Mały, mam coś dla ciebie w bagażniku”. Syn wystraszony po prostu uciekł. Nie rozmawiał z tym mężczyzną, nie zatrzymywał się. Po prostu uciekł i wpadł wystraszony do domu – relacjonuje kobieta.
Z niemal stuprocentową pewnością można powiedzieć, że taka reakcja jest pokłosiem odpowiedzialności ze strony rodziców, którzy uczulali swoje dziecko, by w takich sytuacjach nie nawiązywać żadnego kontaktu, tylko się oddalić.
Szybka reakcja policji
- Dzięki Bogu zareagował tak, jak powinien zareagować – dodaje nasza rozmówczyni.
Trudno powiedzieć w jakim wieku był ten mężczyzna. Co oczywiste dziecku niełatwo to oszacować. W rozmowie z mamą chłopiec mówił "Jak wujek", czyli raczej nie był był to ktoś w przedziale wiekowym 20-30 lat, zapewne mowa o osobie nieco starszej mającej 35, 40, może około 50 lat.
- Obecnie jest tak, że dziecko nie chce samo chodzić do szkoły i samemu z niej wracać – mówi mama chłopca.
Wszystko zostało zgłoszone na policję, poinformowano również szkołę.
Sprawa nie została zbagatelizowana. Mundurowi podeszli do niej poważnie i niemal od razu po otrzymaniu informacji o takim zdarzeniu pojawili się na miejscu.
- Od momentu zgłoszenia reakcja była natychmiastowa. Interwencja została podjęta błyskawicznie – słyszymy od mamy dziecka.
W przestrzeni publicznej często padają zarzuty pod adresem policji o to, że niektóre zdarzenia są przez nią lekceważone. W tym przypadku trzeba przyznać, że mundurowi z Kutna zareagowali tak, jak byśmy tego od nich oczekiwali.
Natychmiast pojawili się tam, gdzie powinni, a dzisiaj rano na swojej stronie internetowej opublikowali apel do rodziców o to, by rozmawiali ze swoimi dziećmi o bezpieczeństwie.
Ten komunikat szybko został podany dalej przez media z naszego miasta.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.