Z nieoficjalnych relacji świadków wynika, że mężczyzna wcześniej już kręcił się w pobliżu aktywistów. W ręce miał trzymać nóż rzeźnicki. W pewnej chwili:
- Pracownik ubojni wybiegając z zakładu kierował się w stronę aktywistów, biegła za nim policja i ochrona, złapał od tyłu jedną z uczestniczek po czym błyskawicznie został obezwładniony. Krzyczał „pomóżcie mi!” kiedy zabierała go policja – relacjonuje organizator akcji pod kutnowską ubojnią, prozwierzęca organizacja Toruń Animal Save.
Uczestnicy akcji nie wnieśli żadnych oskarżeń wobec mężczyzny.
- W związku z tym przekazaliśmy mężczyznę zespołowi ratownictwa medycznego, który pojawił się na miejscu i na tym nasze działania się zakończyły - mówi asp.szt. Edyta Machnik z KPP Kutno.
Aktywiści z kolei dodają, że takich incydentów jak wczoraj nie spotykają zbyt wiele w trakcie podobnych przedsięwzięć. Wczorajszego zachowania mężczyzny nie odbierają jako ataku na siebie. Ich zdaniem spotkali człowieka, który szuka pomocy.
- Pracownicy rzeźni bardzo często cierpią na choroby psychiczne ze względu na pracę jaką wykonują. Popadają w alkoholizm, zaczynają brać narkotyki, a nawet popełniają samobójstwo. Jak myślicie, czy ktoś zdrowy pracowałby w takim miejscu? - pytają aktywiści.
Całe zajście zrelacjonowała uczestniczka czuwania pod ubojnią.
- W zasadzie to akcja była bardzo dziwna. Siedzieliśmy grzecznie na trawie i w pewnym momencie zobaczyliśmy, że w naszą stronę biegnie rzeźnik A za nim policja. Nie wiem czy po prostu się napatoczyliśmy, ale padł na ziemię i w pewnym momencie chwycił mnie od tylu jakby szukał... pomocy? Po prostu mnie objął. Policjanci zaczęli go zakuwać w kajdanki, facet krzyczał "Pomocy ludzie!" Widać było, że coś z nim nie tak i że to jakiś biedny człowiek. Chwile wcześniej widzieliśmy go jak spacerował niedaleko nas (koło transportów) z nożem rzeźniczym.
Mężczyzna ostatecznie trafił do szpitala psychiatrycznego, co potwierdza rat. med. Adam Stępka, rzecznik prasowy Wojewódzkiej Stacji Ratownictwa Medycznego.
- Wczoraj o godzinie 15.44 wezwano zespół ratownictwa medycznego do 40-letniego mężczyzny, pracownika jednego z zakładów pracy w Kutnie przy ulicy Wschodniej. Mężczyznę, po udzieleniu pomocy, przewieziono do Regionalnego Ośrodka Psychiatrii w Gostyninie-Zalesiu - relacjonuje Adam Stępka.