Wczoraj drogi nadleśniczego Jacka Liziniewicza i australijskiego skoczka zeszły się w miejscowości Choinek (gmina Gostynin). Szybko okazało się, co zwierzę robi w podgostynińskim lesie.
Tajemniczy przybysz to nikt inny jak kangur Wojtuś, czyli podopieczny Zielonej Szkoły w Goreniu Dużym w powiecie włocławskim. Zwierzak w niewyjaśnionych okolicznościach uciekł ze swojej zagrody w nocy z 22 na 23 czerwca. Od tamtej pory był wielokrotnie widziany w okolicznych lasach.
Bez zbędnej zwłoki pracownicy Nadleśnictwa Gostynin podjęli więc próbę schwytania kangura, o sprawie zawiadomiono Nadleśnictwo Włocławek.
Jak się dowiadujemy, jeden z pracowników leśników chwycił kangura za ogon, gdy zwierzę zaplątało się w przygotowanej wcześnie flizelinie. Na szczęście, przez dwa tygodnie kangurek zdołał uniknąć ataku ze strony drapieżników i cały i zdrowy wrócił do mini-zoo w Goreniu Dużym.