Kwadrantydy rozświetlą styczniowe niebo
Na przełomie grudnia i stycznia miłośnicy nocnego nieba mogą liczyć na wyjątkowe widowisko. Swoją aktywność rozpoczynają Kwadrantydy, jedne z najbardziej intensywnych rojów meteorów, który będzie widoczny również nad Polską.
Kwadrantydy (QUA) to rój meteorów aktywny od 1 do 7 stycznia, którego maksimum przypada na noc z 2 na 3 stycznia. W szczytowym momencie aktywności można zaobserwować nawet do 120 meteorów na godzinę, co czyni Kwadrantydy jednym z najbogatszych rojów w całym roku.
Wzrost aktywności podczas maksimum jest bardzo krótki i gwałtowny. Szerokość połówkowa piku wynosi około 6–8 godzin. Meteory poruszają się z prędkością około 41 km/s, co jest wartością średnią w porównaniu z wolnymi Capricornidami, a bardzo szybkimi Leonidami.
Radiant roju, czyli punkt, z którego „wylatują” meteory, znajduje się na pograniczu gwiazdozbiorów Wolarza, Herkulesa i Smoka.
Nazwa roju pochodzi od nieistniejącego już gwiazdozbioru Kwadrantu Ściennego – łac. Quadrans Muralis (obecnie część Wolarza).
Tajemnicze pochodzenie roju
Pierwsze historyczne wzmianki o Kwadrantydach pochodzą z 1835 roku, a ich obserwacje odnotowano także w latach 1838 i 1840. Przez długi czas astronomowie spierali się o pochodzenie roju.
Hasegawa (1979) zasugerował, że kometą macierzystą jest C/1490 Y1, obserwowana w Chinach, Korei oraz Japonii. Podejrzewano również, że ciałem macierzystym może być kometa 96P/Machholz.
Przełom nastąpił w 2003 roku, gdy w ramach przeglądu nieba LONEOS odkryto obiekt 2003 EH1 – nieaktywną już kometę o parametrach orbitalnych bardzo zbliżonych do Kwadrantydów. Tanigawa (2009) zaproponował dwa możliwe scenariusze dotyczące historii 2003 EH1.
W pierwszym jest on wygasłą kometą C/1490 Y1. W drugim, oba ciała powstały w wyniku rozpadu lub zderzenia w 1490 roku. Drobiny materii powstałe w ten sposób stworzyły strumień Kwadrantydów. Model rozpadu ma poparcie w rozkładzie masowym roju wyliczonych przez Jenniskensa.
Jak obserwować Kwadrantydy? Do obserwacji roju nie jest potrzebny specjalistyczny sprzęt. Wystarczy ciemne miejsce z dala od miejskich świateł, ciepłe ubranie i cierpliwość.
Komentarze (0)