- Raczej nie. Spodziewałem się, że przyjdzie - Pan Marian na widok naszego niedowierzania na twarzy spowodowanego jego raczej wiosennym strojem dodaje - brak kurtki zimowej to nie z zaskoczenia, tylko z braku środków finansowych. Pieniądze poszły na opony. Bezpieczeństwo jest najważniejsze!
Niestety, za przykładem Pana Mariana nie poszli wszyscy kierowcy i część zapytanych osób przyznała się do podjęcia ryzyka jazdy na letnich oponach.
- Nie mam zimowych opon. Mimo to musiałem wyruszyć w drogę. Jechałem bardzo ostarożnie i obiecuję, że opony zmienię jak najprędzej - zapewniał Damian Strzałka - nie obyło się też bez odśnieżania - dodał.
- Zima nie zaskoczyła, bo wszyscy wiemy, że ona juz jest od dawna. Tylko znowu drogowców zaskoczyła, mogliby sypać od rana - komentowała Izabela Jurkowska-Przybysz.
- A idź pani... Raptem 5 cm śniegu, a ludzie już chcieliby żeby wszystko było odśnieżone, solą i piachem posypane jeszcze przed świtem. Jak ktoś się decyduje wyjść z domu, musi być przygotowany na wzmożoną ostrożność - radził Pan Jan Ambroziak zdecydowanie zdenerwowany sytuacją.
- Mąż rano wstał i usłyszałam tylko niecenzuralne słowa. I już wiedziałam, że jest śnieg. Czyli mąż zaskoczony, że w listopadzie śnieg może być, ja zła, bo trzeba sobie odśnieżyć, a córa zadowolona za nas troje, mogłaby spędzić cały dzień na śniegu - opowiadała Sylwia Chruścik na dowód pokazując zdjęcie córki z pierwszym w tym roku bałwanem.
O podobnych nastrojach wśród członków rodziny spowodowanych dzisiejszą aurą mówiła Ewelina Witkowska - większość śniegu na chodnikach już się rozpuściła, ale tam gdzie słonko nie poświeciło jest bardzo ślisko. Również na jezdniach, o czym informował mnie mój partner wracający około 6. z pracy do domu. Ogólnie nie jest jednak źle. Najbardziej zadowolony jest mój trzyletni syn Wiktor, który na widok śniegu zareagował pytaniem o Świętego Mikołaja.