O sporze szefowa PUP poinformowała już inspekcję pracy oraz władze powiatu, pod które urząd podlega. Rzeźnicka w rozmowie z reporterką KCI zapewniła również, że kolejnych zwolnień nie planuje. Jak zatem motywuje to piątkowe?
- Jako pełniąca obowiązki dyrektora sama dobieram personel, z którym pracuję - mówi. - Priorytetem jest sprawne działanie urzędu, terminowa realizacja zadań.
Związkowcy jasno formułują swoje postulaty wobec przełożonej. Sprzeciwiają się łamaniu ich praw, a także próbom ograniczania wolności. Domagają się, aby pracownicy obsługi bezpośredniej mieli ochronę. - Poza tym do tej pory nie otrzymaliśmy ponad dwuprocentowej podwyżki, która miała obowiązywać od stycznia - mówi Jadwiga Piaszczyńska.
Anna Rzeźnicka twierdzi, że działań w zakresie podwyżek nie podejmie, tę kwestię pozostawia nowemu dyrektorowi. - Zresztą to nie jest tak, że każdy ma otrzymać wyższe wynagrodzenie - przekonuje. - Budżet na płace w tym roku jest rzeczywiście większy o 2,3 proc. Trzeba jednak pamiętać o wzroście kwoty najniższego wynagrodzenia. Część tych środków trzeba przeznaczyć właśnie na ten cel.
Przypomnijmy, od blisko miesiąca NSZZ Solidarność protestuje przeciwko działaniom Starostwa Powiatowego, które 29 kwietnia odwołało z funkcji dyrektora Annę Konwerską.