- Dopiero po fakcie dowiedziałam się od znajomego, że Grzegorz był umówiony z jakąś kobietą na ul. Tuwima. Ta twierdzi jednak, że do niej nie dotarł. Jeśli ktokolwiek widział mojego syna zarówno wtedy, jak i w ostatnim czasie proszę o informację - apeluje pani Emilia.
Dlaczego mężczyzna nie wrócił do domu? Jakie mógł mieć powody?
- Syn nie pracował od wielu lat, niestety lubił wypić. Od czasu do czasu udawało mu się jedynie złapać jakąś pracę dorywczą - opowiada matka mężczyzny. - Między nami nie dochodziło do jakiś ogromnych awantur, drobne sprzeczki, jak to w rodzinie. Ciągle marudziłam synowi, by poszedł do pracy. W złości mówiłam mu, żeby zaczął żyć na własną rękę, usamodzielnił się. Nie wierzę jednak, że zniknął przez to moje gadanie.
Mama zaginionego, jego siostra są już tak zrozpaczone, że boją się najgorszego.
- Sąsiad, który jeździł po mieście i szukał go na własną rękę, powtarza nam, że Grzegorz pewnie wyjechał do innego miasta. Nie wiem, co o tym myśleć. Po co miałby to robić? Może się komuś naraził? Może ktoś go zabił? Grzesiu, jeśli żyjesz, odezwij się do nas. Chcemy wiedzieć, że jesteś cały i zdrowy. Nikt nie będzie miał do Ciebie pretensji - mówią zrozpaczone kutnianki.
Sprawą zajmuje się już kutnowska policja.
- Matka zaginionego zgłosiła się do naszej komendy 7 marca i od tamtej pory poszukujemy mężczyzny - mówi st. asp. Paweł Witczak, oficer prasowy KPP Kutno. - Policjanci patrolujący miasto posiadają zdjęcie zaginionego, sprawdzają także miejsca, w których mężczyzna może przebywać.
Osoby, które widziały zaginionego lub wiedzą, gdzie przebywa proszone są o kontakt z kutnowską komendą policji lub z rodziną pana Grzegorza - tel. 506556958.