- Kierowcy przejeżdżający tędy muszą wykazać się nie lada umiejętnościami. Aby nie urwać zawieszenia i nie wpaść w jedną z wielu dziur, trzeba jeździć slalomem. Niektóre z nich mają nawet po kilkanaście centymetrów głębokości. Staraliśmy się załatać je własnymi siłami, ale to syzyfowa praca - denerwuje się Leszek Sakson, jeden z mieszkańców ulicy Lipowej.
Katarzyna Najdecka wielokrotnie rozmawiała z włodarzami o remoncie ulicy, jednak bez efektów.
- Każdy odbija piłeczkę i mówi remont drogi nie leży w ich kompetencjach, albo że nie ma wystarczających funduszy. Wszyscy nas zbywają. Przecież sami nie wylejemy tutaj asfaltu. A droga z dnia na dzień jest w gorszym stanie, bo przejeżdżają tędy ciągniki i traktory z pobliskich miejscowości - uważa kobieta.
Kutnianie z Lipowej przyznają, że woleliby należeć do gminy Kutno, a nie do samego miasta.
- W gminie cały czas są prowadzone inwestycje. Kilkaset metrów od naszej ulicy remontowane są drogi, wszystko się rozwija. My natomiast musimy łaskawie czekać, aż miejscy urzędnicy sobie o nas przypomną. Pewnie gdyby mieszkał tutaj jakiś radny, to droga dawno byłaby naprawiona - dodaje pani Katarzyna.
Jak powiedziała nam Joanna Brylska z kutnowskiego magistratu, w najbliższym czasie miasto nie planuje inwestycji na Lipowej.
- Zgodnie z przyjętym budżetem miasta zawarte w nim zadania inwestycyjne na lata 2012 - 2014 nie przewidują budowy ulicy Lipowej wraz z infrastrukturą - mówi szefowa biura prasowego UM Kutno. - Ulica ta jest na początkowym etapie zasiedlania. W zależności od środków finansowych być może zadanie to będzie możliwe do realizacji w kolejnych latach.