A to dlatego, że gałęzie wierzby niemal wrastają w linie energetyczne które biegną nad drogą, poboczem i furtką prowadzącą na posesję pani Marii.
– Od roku zgłaszam ten problem do różnych firm. Niestety, bezskutecznie. Nikt nie chce usunąć tych gałęzi, ponieważ to wyjątkowo niebezpieczne zadanie – mówi nam pani Maria.
Wierzby w bezpośrednim sąsiedztwie linii średniego napięcia rosną od 10 lat. Zasadził je tam nie- rozważny poprzedni właściciel nieruchomości. Pani Maria, pasjonatka zieleni i natury, początkowo nie chciała ich usuwać. Nie przewidziała jednak, że z czasem drzewa staną się realnym zagrożeniem. Zwłaszcza w przypadku złych warunków atmosferycznych i silnego wiatru robi się naprawdę niebezpiecznie.
– Gałęzie zawadzają wtedy o linie. Leci pełno iskier i liście się zapalają. Część gałęzi już jest mocno wypalona – mówi kobieta.
To wszystko sprawia, że lokatorzy unikają wchodzenia na posesję przez furtkę. Korzystają z bramy znajdującej się kilka metrów dalej. Piesi, w tym dzieci wracające ze szkoły, także unikają przechodzenia obok drzewa. Ostatnią deską ratunku dla pani Marii okazali się pracownicy pogotowia energetycznego.
Ci zapewnili kobietę, że problem zostanie szybko usunięty.
– Problem zgłaszał nam już jeden z naszych pracowników, który mieszka w Stanisławowie. Gałęzie zostaną usunięte najpóźniej do 19 sierpnia. Będziemy się jednak starać, by problem został rozwiązany szybciej – informuje Aldona Niedzielak, rzecznik prasowy Energa Operator.