reklama

W gminie zorganiziwali duże poszukiwania 14-latki. Okazało się, że zgłoszenie było "żartem"

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

W gminie zorganiziwali duże poszukiwania 14-latki. Okazało się, że zgłoszenie było "żartem" - Zdjęcie główne
Zobacz
galerię
6
zdjęć

reklama
Udostępnij na:
Facebook
WydarzeniaDruhowie jednej z okolicznych Ochotniczych Straży Pożarnych podsumowali to, co w ostatnim czasie działo się w ich jednostce. Informują również o podjętych interwencjach. Okazało się, że w jednym przypadku mieliśmy do czynienia ze skrajną nieodpowiedzialnością.
reklama

Mówią, co dzieje się w ich jednostce

W sobotę w zadumie wspominaliśmy naszych bliskich, których nie ma już wśród nas. Jak co roku, druhowie z OSP Żychlin odwiedzili groby druhów którzy odeszli na wieczną służbę.

- Choć nie ma ich już wśród nas, na zawsze pozostaną w naszej pamięci i sercach. W tej corocznej tradycji uczestniczyli również nasi najmłodsi członkowie – adepci pożarnictwa. To dla nich ważna lekcja szacunku, pamięci i historii naszej jednostki. Pielęgnowanie tych wartości to nieodłączny element wychowania w duchu strażackiego braterstwa – podkreślają druhowie OSP Żychlin we wpisie zamieszczonym w mediach społecznościowych.

reklama

Oprócz tego w jednostce wciąż wiele się dzieje. Prowadzona jest działalność zarówno operacyjna, jak i szkoleniowa.

Druhowie z Żychlina podkreślają, że jeśli chodzi i liczbę podejmowanych interwencji to jest ich zdecydowanie mniej w porównaniu z latami ubiegłymi, co dla wszystkich jest powodem do radości.

- Mniej wyjazdów oznacza mniej ludzkiego cierpienia i strat, a być może to również znak, że działania profilaktyczne oraz edukacja w zakresie bezpieczeństwa zaczynają przynosić efekty. Dziękujemy wszystkim za wsparcie i zaufanie, jakim nas obdarzacie każdego dnia. Niech ten spokój trwa jak najdłużej – dodają przedstawiciele jednostki z Żychlina.

reklama

Mniej interwencji nie oznacza, że nie ma ich wcale. Druhowie są w ciągłej gotowości i zaprezentowali bilans wyjazdów z ostatniego czasu.

11 października zostali na ulicę Narutowicza w Żychlinie do osoby w kryzysie psychicznym. Istniało zagrożenie, że wszystko zakończy się nieciekawie. Druhowie dotarli na miejsc równocześnie z policją i ratownikami medycznymi. Na szczęście służby dotarły w porę i udzieliły niezbędnej pomocy.

reklama

19 października przed godziną 15 wpłynęła informacje o pożarze budynku na ul. Sannickiej w Żychlinie. O tym zdarzeniu informowaliśmy już na naszych łamach.

- Na miejsce udały się dwa zastępy z naszej jednostki. Po potwierdzeniu zgłoszenia natychmiast sprawiono linię gaśniczą i wprowadzono rotę do środka. W trakcie przeszukania budynku odnaleziono osobę poszkodowaną, którą ewakuowano na zewnątrz i przystąpiono do udzielania pomocy. Niestety, mimo wysiłków ratowników i zespołu medycznego, nie udało się przywrócić funkcji życiowych mężczyzny. Działania trwały ponad dwie godziny.

Szukali dziewczyny. Okazało się, że bez powodu

24 października tuż po godzinie 11 druhów zadysponowano w okolice Oporowa, gdzie od dłuższego czasu nie było kontaktu z lokatorem. 

reklama

- Po rozpoznaniu potwierdzono zgłoszenie i podjęto decyzję o siłowym wejściu do budynku. Niestety, na pomoc było już za późno. Działania zakończyliśmy po około godzinie – relacjonuje jednostka z Żychlina.

28 października doszło do sytuacji, która nigdy nie powinna mieć miejsca. Chwilę po godzinie 17 służby ratunkowe otrzymały zgłoszenie o interwencji w miejscowości Chochołów. Dotyczyła 14-letniej dziewczynki, która miała znajdować się w kryzysie psychicznym.

Niestety, nie była znana dokładna lokalizacja, więc na miejsce skierowano duże siły policji i straży pożarnej. 

- Po około dwóch godzinach poszukiwań otrzymaliśmy informację, że zgłoszenie okazało się nieprawdziwe – był to nieodpowiedzialny żart – informuje OSP.

W tej sprawie skontaktowaliśmy się także z kutnowską policją. Oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Kutnie asp. Daria Olczyk potwierdza, że takie zgłoszenie faktycznie wpłynęło, a ostatecznie okazało się ono nieprawdziwe.

Policjanci prowadzą czynności i w tej sprawie będzie przez nich kierowany wniosek do Sądu Rodzinnych i Nieletnich dotyczący bezpodstawnego zaalarmowania służb.

- Warto podkreślić, że w działania zaangażowano siedem radiowozów policji, oraz dwa zastępy straży pożarnej. Numer alarmowy to nie miejsce na żarty – każda taka informacja traktowana jest z pełną powagą, a niepotrzebne wezwania mogą opóźnić pomoc tym, którzy naprawdę jej potrzebują – podkreślają przedstawiciele jednostki z Żychlina.

Oprócz tego 30 października w powiecie kutnowskim mieliśmy do czynienia z nawałnicą, która chociaż była krótkotrwała, to zdążyła wyrządzić sporo szkód. Do ich usuwania zadysponowano także OSP Żychlin. Druhowie interweniowali na ulicy 3-go Maja, gdzie silny wiatr powalił drzewo na ogrodzenie, blokując przejście chodnikiem.

Na koniec strażacy podają, że w dniu Wszystkich Świętych o godzinie 08:37 zostali zadysponowani do pomocy Zespołowi Ratownictwa Medycznego.

reklama
WRÓĆ DO ARTYKUŁU
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
logo