- Urząd Pracy pracuje prawidłowo, załoga pracuje spokojnie. Jestem zadowolona, bo ta placówka jest jedną z lepszych w województwie łódzkim. Jesteśmy jednym z trzech urzędów w województwie, który ma największy udział w rynku pracy - odpowiadała szefowa pośredniaka.
Serię pytanie-odpowiedź próbował przerwać radny Konrad Kłopotowski.
- Panie przewodniczący - zwracał się do Marka Jankowskiego. - Powinny być trzy pytania i następny, a nie jakiś Bartuś ma monopol na pytania.
Z kolei dyrektor urzędu zaznaczała, że czuje się jak na egzaminie. Ostatecznie radni PiS opuścili sesję.
- Panie przewodniczący, pan nas załatwił. To teraz my was załatwimy. Nie będzie kworum - zapowiedział Kłopotowski, po czym pisowcy wyszli.
Na salę powrócili jednak Artur Gierula i Zbigniew Filipiak, więc obrady udało się dokończyć.
- Resztę pytań skieruję na piśmie. Nie podoba mi się jednak, że od godz. 10 do 16 większość tego czasu zajął radny Kłopotowski a mnie się przeszkadza - skwitował Bartosz Serenda.