Piotr Kaszyński, właściciel szkoły jazdy Multi-Trans w ubiegłym roku szkolił 67-latka.
- Mężczyzna bardzo dobrze sobie radził, do tego stopnia, że zdał za pierwszym razem - mówi instruktor. - Emeryci mają świadomość tego, że uczą się wolniej, muszę włożyć w kurs zdecydowanie więcej wysiłku niż pozostali, dlatego wykupują sporo dodatkowych godzin.
Waldemar Różański, właściciel OSK, niedawno miał trzy kursantki po sześćdziesiątce. - Bardzo często widuję je na drodze, zatem radzą sobie jako uczestniczki ruchu drogowego - opowiada.
Paweł Bejda, dyrektor Wojewódzkiego Ruchu Drogowego w Skierniewicach, potwierdza - emeryci zdają egzamin zazwyczaj za pierwszym lub drugim razem.
- Pamiętam mężczyznę, który miał 75 lat. Wyznaczył sobie jasny cel - zrobienie prawa jazdy. Choć jego rodzina podchodziła do tego sceptycznie, udało mu się. Zdał za drugim razem.
Zdaniem instruktorów emeryci unikają kursów na prawo jazdy, bo się wstydzą. W zajęciach teoretycznych uczestniczą przecież z bardzo młodymi ludźmi, nawet nastolatkami. Boją się wymownych spojrzeń, kąśliwych komentarzy.
Wkrótce starsi kandydaci na kierowców i emeryci, którzy już posiadają upragnione prawko będą mieli kolejny problem. Unia Europejska planuje bowiem odbierać prawa jazdy emerytom. Chodzi głównie o osoby chore, regularnie przyjmujące leki, na przykład cukrzyków.
- To dobry pomysł - uważa Sławomir Bielecki, właściciel Auto Szkoły "Sławek". - Oczywiście nie każdy emeryt stanowi zagrożenie na drodze. Ostatnio jechałem z kursantem przez Skierniewice, nagle na drodze jednokierunkowej pojawił się kierowca, który jechał pod prąd. Miał z siedemdziesiąt lat.
Według dyrektora skierniewickiego WORD lepszym rozwiązaniem niż odbieranie prawa jazdy byłyby badania lekarskie. - W tej chwili prawo jazdy wydawane jest bezterminowo - mówi. - Dobrze byłoby sprawdzać, czy osoby w podeszłym wieku nadal są zdolne do prowadzenia pojazdu. Wiadomo, że wówczas sprawność jest ograniczona. Chodzi o to, by emeryci nie stanowili zagrożenia dla siebie i innych użytkowników drogi.
Doświadczenie policjantów z drogówki pokazuje, że osoby w podeszłym wieku zachowują się bardzo zachowawczo. Przez nadmierną ostrożność stanowią zagrożenie na drogach. Nierzadko tamują ruch.
- Młodzi z kolei jeżdżą brawurowo, co lepsze? - mówi Tadeusz Włodarczyk, mąż pani Jadwigi. - Mam 70 lat, prawo jazdy zrobiłem 40 lat temu. Gdy poczuję, że coś mi dolega, to po prostu nie wsiądę za kółko. Unia chce po prostu załatwić emerytów - kwituje.
Artykuł ukazał się wczoraj w "Gazecie Lokalnej".
Emeryci zdają za pierwszym razem
Opublikowano:
Autor: Redakcja
Przeczytaj również:
WydarzeniaChociaż w kutnowskich szkołach jazdy kursantów po sześćdziesiątym roku życia nie ma wielu, to instruktorzy jazdy przyznają, że emeryci podczas egzaminów radzą sobie znacznie lepiej niż młodzież. - Starsze osoby uczą się dłużej, wykupują więcej godzin, ale na egzaminie są nie do zdarcia. Przeważnie zdają za pierwszym razem - mówią zgodnie właściciele kutnowskich szkół jazdy.Jadwiga Włodarczyk (na zdj.) prawo jazdy zrobiła 6 lat temu, wtedy miała skończone sześćdziesiąt lat. - Musiałam dokupić dodatkowe godziny, bo trzydzieści to zdecydowanie za mało. Zdałam bez problemów.
Polecane artykuły:
wróć na stronę główną
ZALOGUJ SIĘ
Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM
e-mail
hasło
Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE