Elżbieta Krawczyk przez 35 lat pracowała w zawodzie pielęgniarki. Tym bardziej niezrozumiała jest dla niej bezduszność białego personelu w kutnowskiej lecznicy.
- Jestem już po siedemdziesiątce. W moim wieku zmiany zwyrodnieniowe stawów są normalne. Te dolegliwości bardzo jednak dokuczają - opowiada kutnianka. - W ubiegłym roku ortopeda-traumatolog z mojej przychodni dał mi skierowanie do szpitala na artroskopię. Wcześniej miałam wykonany szereg badań. Mimo skierowania na oddziale ortopedycznym w szpitalu usłyszałam, że moje skierowanie jest ważne w całej Polsce, ale nie w Kutnie.
Nie pomogły interwencje u dyrekcji placówki. Lekarze pracujący w lecznicy uznali, że emerytka potrzebuje kolejnego skierowania... tym razem od specjalisty ze szpitala.
- Przecież to jakiś absurd - podkreśla kobieta, która poskarżyła się na kutnowski szpital rzecznikowi praw pacjenta. - Inne szpitale w Polsce chciały mi wykonać zabieg bez dodatkowych dokumentów. Nie rozumiem takiego postępowania lekarzy.
Marian Sikora, dyrektor ds. lecznictwa w Kutnowskim Szpitalu Samorządowym, jest oszczędny w komentarzach.
- Złożyliśmy stosowne wyjaśnienia w tej sprawie rzecznikowi praw pacjenta. Mamy nadzieję, że one wystarczą - mówi.
Pani Elżbieta liczy, że rzecznik praw pacjenta, udzieli odpowiedzi na jej korzyść. Zachęca innych mieszkańców do walki o swoje prawa. - Nie możemy się godzić na to, aby pacjent był traktowany jak przedmiot - mówi emerytka.
Warto dodać, że w ubiegłym roku do rzecznika oraz Wojewódzkiej Komisji ds. Orzekania o Zdarzeniach Medycznych poskarżyło się na kutnowski szpital tylko kilka osób.