Ambitne plany kutnowskiej biblioteki. Rozmawiamy z dyrektor Kołodziejek
Aleksandra Kołodziejek 1 września oficjalnie rozpocznie pracę jako dyrektor Miejskiej i Powiatowej Biblioteki Publicznej w Kutnie, zastępując Magdalenę Konczarek. Została powołana na to stanowisko na okres trzech lat.
Nowa dyrektorka jest aktywistką literacką i nauczycielką języka polskiego, ale też poetką i pisarką. Ponadto ukończyła studia podyplomowe z produkcji filmowej i telewizyjnej oraz pedagogiczne. Od wielu lat angażuje się w życie kulturalne Kutna.
W naszym mieście jest znana z organizacji wraz z Kutnowskim Domem Kultury Festiwalu na Faktach oraz Festiwalu Złoty Środek Poezji. Organizowała także cykl spotkań autorskich „Między słowami”, zapraszając najbardziej znanych, cenionych i nagradzanych polskich twórców literatury.
O swojej wizji prowadzenia Miejskiej i Powiatowej Biblioteki Publicznej w Kutnie opowiada w rozmowie z naszym portalem.
Bartosz Nowak: Jak minęły pierwsze miesiące w roli dyrektorki kutnowskiej biblioteki? Zdążyła się już Pani zaaklimatyzować? Co było największym wyzwaniem po przejęciu stanowiska?
Ola Kołodziejek: Z tego, co pamiętam, to jesteśmy po imieniu! Dziękuję, chyba faktycznie udało mi się już zadomowić na Wojska Polskiego, choć jako osoba, która po pierwsze do biblioteki w Kutnie zapisana jest od ponad 30 lat, a po drugie jako działaczka kultury i uczestniczka życia kulturalnego w naszym mieście, nie czułam się tu znowu aż tak całkiem obco (śmiech). Ale oczywiście rozumiem, o co pytasz.
Pierwszym sporym wyzwaniem było przejście w nowy dla mnie tryb pracy – przez ostatnie 12 lat pracowałam dużo zdalnie, w domu, ciszy i w dużej mierze w pojedynkę. Nagle okazało się, że jak człowiek ma zespół, to może jednak dużo więcej (śmiech).
BN: Instytucja edukacyjna, misyjna czy może rozrywkowa? Jaką rolę w Twojej opinii odgrywa MiPBP w kontekście społecznym i lokalnym? Jaka powinna być w oczach mieszkańców, by mogła uchodzić za skrojoną na miarę naszych (specyficznych) czasów?
OK: To ciekawe, że w Twoim pytaniu nie pojawia się biblioteka jako instytucja kultury, za to zwracasz uwagę na jej rozrywkowy charakter. Ale to też oczywiście mówi wiele o współczesnym świecie, gdzie wydarzenia o charakterze kulturalnym wypierane są przez te typowo rozrywkowe, lub z nimi mylone. Ja jednak dostęp do rozrywki wymieniłabym jako ostatni na liście zadań, jakie biblioteka miałaby pełnić. Najpierw rozwijanie i zaspokajanie potrzeb czytelniczych i informacyjnych oraz upowszechnianie wiedzy, nauki i rozwój kultury — bo to jest nasze zadanie statutowe, ale też – po prostu – zadanie instytucji kultury. Jestem głęboko przekonana, że instytucje kultury powinny jednak „wychowywać” odbiorców kultury – a tego raczej nie robi się za pomocą wydarzeń rozrywkowych. Jasne, na nie też musi być miejsce, tak jak musi być miejsce na relaks i odpoczynek, ale one w moim przekonaniu mogą raczej zamykać tę listę, być – powiedzmy — taką rozrywkową wisienką na torcie.
Misyjność – jak najbardziej. Według mnie biblioteka powinna być miejscem przyjaznym dla wszystkich mieszkańców miasta, zapewniać łatwy i bezpłatny dostęp do wiedzy, sprzyjać samorozwojowi, ale też być miejscem otwartym na współpracę – z innymi instytucjami kultury, stowarzyszeniami, szkołami. Marzy mi się realizacja koncepcji biblioteki, jako trzeciego miejsca – otwartego nie tylko dla naszych czytelników, ale dla mieszkańców Kutna w ogóle. Więc poza stałymi elementami – jak budowanie zbiorów bibliotecznych i organizację wydarzeń kulturalnych i edukacyjnych, o które pewnie jeszcze zapytasz, zależy mi też na stworzeniu miejsca integracji społecznej, jakościowego spędzania wolnego czasu i budowania lokalnej wspólnoty.
Chciałabym, żeby do biblioteki przychodziło się wypożyczyć książkę, czy płytę winylową (bo nie zapominajmy, że nasze zbiory to nie tylko książki, ale też całkiem pokaźna kolekcja filmów czy płyt), ale po prostu pobyć, spędzić czas, odrobić lekcje, poczytać w ciszy gazetę, popracować na laptopie – czytelnia świetnie spełnia tę funkcję. W przyszłym roku zaaranżujemy też dolny hol tak, aby pełnił funkcję przyjaznej, otwartej przestrzeni, gdzie np. młodzież, która po szkole czeka na autobus, bo dojeżdża spod Kutna, może wpaść po lekcjach, posiedzieć w cieple, pogadać – jestem pewna, że biblioteka jest do tego lepszym miejscem niż np. galeria handlowa. Ostatnio pochodzącym z Kutna publicysta i filozof Jerzy Ziemacki, którego gościliśmy, powiedział, że biblioteka była miejscem jego pierwszych wagarów. Wiem, że dziś, w dobie Librusa, na wagary — niestety! - iść się nie da, ale idea biblioteki jako miejsca, do którego urywamy się ze szkoły, jest dla mnie absolutnie zachwycająca!
Bardzo zależy mi na współpracy z lokalną społecznością – pierwszym efektem tej współpracy jest przeprowadzony przez nas w listopadzie „casting” na kwiaty doniczkowe, które zazieleniły biblioteczną czytelnię. Wszyscy mieszkańcy, których kwiaty trafiły do naszej biblioteki, otrzymali Zieloną Wejściówkę na wszystkie wydarzenia kulturalne organizowane przez nas w 2026 roku – kto wie, może wśród tych osób są takie, którym nie po drodze było dotychczas z biblioteką, a dzięki naszej akcji coś się zmieni. Byłoby super!
Uważam, że nie wszystkie działania biblioteczne muszą odbywać się w budynku biblioteki. Instytucja może wychodzić w tak zwane miasto, a dzięki temu, na przykład pozyskać nowych czytelników i czytelniczki. I tak od nowego roku partnerką istniejącego od kilku lat w bibliotece Dyskusyjnego Klubu Książki zostanie kawiarnia Zielona Zośka – rozmowom o literaturze sprzyja przecież kawiarniana atmosfera i niespieszna herbata w gronie osób zafiksowanych na punkcie literatury i rozmów o niej. Myślę, że dzięki takiemu „wyjściu w miasto” możemy dotrzeć do jeszcze większej ilości osób potencjalnie zainteresowanych nie tylko klubowymi spotkaniami, ale też – po prostu – częstszym korzystaniem z książkowych zasobów biblioteki.
W nowym roku planujemy też działania angażujące wolontariuszy – zgłaszają się do nas od czasu do czasu młodzi ludzie, którzy pytają wprost: Czy w bibliotece znalazłoby się dla nas jakieś zajęcie? Czy jest coś, w czym moglibyśmy pomóc? Przecież to wspaniałe, że młodzi sami wychodzą z inicjatywą! Dla nas to jest to ważna informacja, że jest im u nas dobrze i naprawdę straszne byłoby, gdybyśmy nic z tym nie zrobili. Dlatego planujemy zaangażować grupę wolontariuszy, którzy będą regularnie odwiedzać dzieci w świetlicy oddziału pediatrycznego kutnowskiego szpitala i czytać im książki – wspaniała pani ordynatorka dr Joanna Świdrowska-Jaros jest otwarta na taki pomysł. Z takim pomysłem wystąpiłam też do Domu Seniora, mam nadzieję, że i to miejsce będzie otwarte na tego typu współpracę.
BN: Kutnowskie Dni Sensacji, Kutnowskie Dni Fantastyki, Festiwal Szaloma Asza — to sztandarowe imprezy organizowane z udziałem kutnowskiej biblioteki. Jakiej odsłony tych wydarzeń możemy spodziewać się za kadencji Oli Kołodziejek? Rozszerzenia oferty, odmiennej formuły bądź nowoczesnej koncepcji? A może na liście imprez pojawi się coś zupełnie nowego — kulturalny powiew świeżości?
OK: Sztandarowy dla biblioteki jest faktycznie Festiwal Szaloma Asza, jako impreza, która od lat zachowuje nieprzerwaną ciągłość — w tym roku festiwal odbył się po raz 14. W przypadku dwóch pozostałych wydarzeń raczej nie są to wydarzenia „sztandarowe” dla biblioteki — Dni Sensacji odbyły się raz, w ubiegłym roku. Kutnowskie Dni Fantastyki ostatni raz miały miejsce w 2019 roku, więc o ich „sztandarowości” też trudno dziś mówić. W planach mamy rozwijanie koncepcji zapoczątkowanej w Kutnowskich Dniach Sensacji, które będą odbywały się na zmianę z Festiwalem Asza, pod nową nazwą: Festiwal Suspensu, bo ta nazwa wydaje mi się ciekawsza i rozszerzająca formułę, dająca więcej możliwości – wszak suspens to nie tylko sensacja.
Formułę Festiwalu Asza rzeczywiście planuję mocno odświeżyć – przesuwając jego charakter z festiwalu o tematyce tylko i wyłącznie żydowskiej, na festiwal literacki, z Aszem jako patronem i dobrym duchem całości. Myślę, że kolejna edycja odbędzie się pod hasłem OPOWIADANIA. Asz był świetny w małej formie, dziś opowiadanie jako gatunek przeżywa renesans, dużo się ich wydaje, tłumaczy, wznawia. A poza tym stałym i szalenie ważnym elementem festiwalu jest przecież ogólnopolski konkurs na opowiadanie — myślę, że odświeżenie formuły festiwalu zacznę od zaproszenia do współpracy przy konkursie mocnego składu jurorskiego i rzucenie nowego światła na konkurs. Ale o szczegółach będziemy mogli porozmawiać nie wcześniej niż za rok.
Od nowego roku biblioteka będzie też współorganizatorką Festiwalu Na Faktach i Festiwalu Literackiego Złoty Środek, realizowanych dotąd przez Kutnowskim Domu Kultury. Cieszę się, że KDK jest otwarty na współpracę i, że chętnie „podzielił” się z biblioteką i faktami, i poezją, i prozą. Złoty Środek lata temu był już przecież organizowany we współpracy. Pora do tego wrócić. To jest też moja misja, o którą pytałeś wcześniej: Fajna, mądra współpraca między instytucjami kultury. Jest nas na tyle mało, a nasza działalność różni się od siebie, każde z nas ma swoje pola i charakter działania. Naprawdę nie musimy i nie powinniśmy ze sobą konkurować.
BN: Na jakie wydarzenia w nowym roku kalendarzowym mogą więc liczyć kutnianie?
Wymienię kilka z tych, które wydarzą się w pierwszej połowie roku: Spotkanie z laureatką tegorocznej Nagrody Nike Elizą Kącką i jej nagrodzoną książką „Wczoraj byłaś zła na zielono” – w ramach Festiwalu Na Faktach, który od tego roku Kutnowski Dom Kultury organizuje we współpracy z biblioteką; Spotkanie z krytyczką i badaczką literatury Justyną Sobolewską i jej najnowszą „Książką o (nie)czytaniu”, spotkanie z profesorem Andrzejem Draganem, znakomitym fizykiem, specjalistą od mechaniki kwantowej. Planujemy kilka spotkań dla młodzieży — z Anetą Korycińską, czyli słynną Babą od Polskiego, a od niedawna również poetką z debiutancką książką na koncie czy z Piotrem Szwedem, nauczycielem i autorem książki „Patrz trochę szerzej. "Hip-hopowy kurs literatury”, ale też spotkania familijne, m.in. z autorem książek dla najmłodszych czytelników i czytelniczek – Przemkiem Wechterowiczem. Już dziś mogę też zaprosić na cykl mistrzowskich wykładów m.in. Michała Rusinka czy Mariusza Szczygła. Do tego oczywiście regularne spotkania autorskie z najciekawszymi autorkami i autorami współczesnej literatury polskiej – powieści, reportażu, poezji.
Chciałabym większą uwagę poświęcić twórczym, ciekawym osobom związanym z Kutnem. Pod koniec roku w bibliotece odbyły się spotkania z dwoma autorami pochodzącymi z Kutna – Jerzym Ziemackim i Danielem Komorowskim. W przyszłym roku czekają nas między innymi spotkania z podróżniczkami i podróżnikami albo wciąż mieszkającymi w Kutnie, jak Maciek Woźniak, albo tymi, którzy regularnie tu wracają, jak mieszkająca od kilku lat na Islandii Halszka Wierzbicka, czy Wiktor Fronczakiem — od prawie 20 lat mieszkaniec Osaki. W marcu, z okazji Światowego Dnia Poezji odbędzie się też spotkanie z poetą, Łukaszem Kamińskim, który właśnie wydał swoją 6. Książkę poetycką – a przypomnę, że druga była w całości poświęcona naszemu miastu – są to, w dużym skrócie i uproszczeniu, dwa poetyckie spacery po naszym mieście. Zresztą w planach, poza spotkaniem, mamy też miejski, literacki spacer z autorem. Chodzi mi po głowie zorganizowanie czegoś w rodzaju festiwalu twórców związanych z Kutnem i myślę, że to się uda, nie mogę tylko jeszcze powiedzieć kiedy.
W przyszłym roku będziemy obchodzić też rok Andrzeja Wajdy, a jego twórczość zawsze jest dobrym pretekstem do spotkań i dyskusji, zwłaszcza że w zbiorach audiowizualnych mamy całkiem pokaźne zbiory jego filmów. Wajdzie poświęcimy kilka spotkań klubu filmowego Ucieczka z Kina, planujemy też spotkania z aktorami Wajdy, m.in. z Danielem Olbrychskim. A jeśli jesteśmy przy klubie filmowym – to nadal będziemy współpracować z Sebastianem Smolińskim, krytykiem filmowym, który każdego miesiąca proponuje nam wspólne oglądanie filmu – często niszowego i nieoczywistego. Film obejrzymy też z okazji kwietniowego Dnia Ziemi – projekcja dokumentu „Przynoszę ci dzikość” będzie pretekstem do spotkania z twórcami filmu — Dybą i Adamem Lachami.
I może na tym póki co skończmy, żeby zostawić trochę niedosytu (śmiech).
BN: Biblioteka, KDK, CTMiT, Muzeum — wszystkie te instytucje mają ten sam cel — krzewienie kultury. Czy i jak będziecie zacieśniać współpracę, by wszystkim wyszło to na dobre? Kroją się jakieś wspólne projekty?
OK: Oczywiście i trochę już o tym wcześniej mówiłam. Poza wspomnianą współpracą przy festiwalach literackich wiosną planujemy pierwszą edycję projektu, w który zaangażowane będą po równo biblioteka, KDK i Pałac Saski, i dziś mogę powiedzieć, że będzie to wydarzenie skierowane do młodzieży.
Pierwsze skojarzenie z biblioteką to jednak książki. Zamierzasz kłaść nacisk na promowanie czytelnictwa wśród mieszkańców? Jeśli tak, czy i jakimi środkami można zarażać miłością do książek?
No pewnie! Staram się to robić od lat, organizując spotkania autorskie, warsztaty, pogadanki o literaturze. Teraz mogę to robić w bibliotece, co mnie bardzo cieszy. Od niedawna w wypożyczalni dla dorosłych mamy osobną półkę z książkami nominowanymi lub nagrodzonymi w najważniejszych literackich konkursach – począwszy od Nobla, przez Bookera, Nagrodę Literacką Nike, Nagrodę imienia Kapuścińskiego, Nagrodę im. Wisławy Szymborskiej, aż po Literacką Nagrodę Gdynia czy Paszporty Polityki. Można tam znaleźć i nowości, i książki nagradzane czy docenione już jakiś czas temu, bo nie wierzę w powszechną opinię, że książka szybko się starzeje i żyje tyle, ile trwa jej promocja wydawnicza. Wartości literackie raczej się nie starzeją, a my nie musimy być przecież ze wszystkim na bieżąco. W każdym razie każdy tytuł z tej półki jest godny uwagi i warto podglądać, co się na niej pojawia.
Od nowego roku będziemy też organizować miesiące tematyczne – i tak styczeń 2026 planujmy miesiącem reportażu (między innymi ze względu na styczniowy Festiwal Na Faktach, który w całości poświęcony jest sztuce faktu) – w związku z tym powstanie też osobna półka z polecajkami reportażowymi. Planujemy też miesiąc komiksu, książki obyczajowej, poezji itd.
Nieustannie uzupełniamy nasze zbiory o nowości, w których staramy się zachować odpowiednie proporcje tak, żeby każdy czytelnik czy czytelniczka znaleźli coś dla siebie: zapraszamy do wypożyczalni po prozę wysokoliteracką, poezję, reportaż, komiks, literaturę obyczajową czy sensacyjną.
Świetnym miejscem, w którym można zetknąć się z ciekawymi tytułami, jest wspomniany już Dyskusyjny Klub Książki, działający w bibliotece od lat. Uważam, że każda nieformalna, otwarta dla wszystkich działalność – jest szalenie ważna, bo ożywia czytelnictwo, integruje lokalną społeczność, oferuje przestrzeń do rozwijania swojej pasji. Zintensyfikowaliśmy też działania w mediach społecznościowych i widzimy, że np. minirecenzje książek na naszym facebooku robią fajną robotę: polecane książki wpadają w obieg czytelniczy i super, że tak to działa, bo właśnie o to chodzi. Regularnie informujemy też naszych czytelników o nowościach książkowych – przez posty, czy rolki.
BN: Zapewne są pewne grupy wiekowe, którym z biblioteką nie po drodze. Jest szansa, by zaskarbić sobie ich względy? Masz na to jakiś swój "tajny" plan?
OK: Och, to oczywiście odwieczny temat – jak pozyskać tych trudniejszych odbiorców. Tak jest z młodzieżą w wieku licealnym i chyba wszystkie pozostałe kutnowskie instytucje kultury zgodzą się ze mną, że jest to grupa, o którą na różne sposoby próbujemy zabiegać — z różnym skutkiem. Młodzież, jeśli już chodzi na wydarzenia kulturalne, to raczej w formie zorganizowanych wycieczek szkolnych, ale dobrowolnie to już raczej garstka. Z drugiej strony doświadczenie mówi mi, że tak było zawsze. W drugiej połowie lat 90, czyli w moich czasach licealnych, świadomych odbiorców kultury wśród ludzi w moim wieku, tych działających w różnych nieformalnych lub formalnych klubach, grupach, stowarzyszeniach, inicjatywach, też była garstka. Te proporcje chyba się jakoś drastycznie nie zmieniły. Więc może po prostu trzeba przyjąć, że młodego odbiorcy na wydarzeniach kulturalnych zawsze będzie mniej, co nie znaczy, że nie powinniśmy podsuwać mu kulturalnych propozycji. Musimy tylko mieć świadomość, że frekwencja na takich wydarzeniach nie będzie zatrważająca, ale miernikiem czego miałaby być frekwencja? (śmiech) Myślę, że to temat na kolejną rozmowę.
Komentarze (0)