Przypomnijmy, że kutnianka Bogumiła Głuchowska zaalarmowała ponad tydzień temu naszą redakcję, że znalazła błąkającego się kundelka, który ciągnął za sobą długi, metalowy łańcuch. W swoim mieszkaniu nie mogła go jednak zostawić, ponieważ nie ma do tego warunków. Liczyła więc na naszą pomoc w znalezieniu domu dla sympatycznego psiaka. Kobieta miała nadzieję, że do czasu pojawienia się nowego właściciela, czworonóg będzie przebywał w schronisku.
- Poszłam do Straży Miejskiej, gdzie zapewniono mnie, że pies zostanie zawieziony do Kotlisk - mówi pani Bogumiła.
Strażnicy zainteresowali sprawą firmę odpowiedzialną za odławianie bezdomnych zwierząt. Po kilku dniach chcieliśmy sprawdzić, jak psiak się miewa w przytulisku. Odpowiedź jego pracownika była zdumiewająca.
- Od 29 lipca nie mieliśmy żadnego psa z Kutna - usłyszeliśmy w słuchawce.
Jak poinformował nas Ryszard Wilanowski, komendant SM, kundelek uciekł hyclowi. Jak to możliwe?
- Pracownicy firmy szukali tego pieska, niestety nie udało im się go znaleźć. Nie jest to zdarzenie, które miałoby świadczyć o braku profesjonalizmu firmy - twierdzą w urzędzie miasta.
Mieszkanka Kutna nie kryje oburzenia. Zastanawia się jak pomagać bezpańskim zwierzętom, skoro profesjonalne firmy nie potrafią stanąć na wysokości zadania.