Nie tak to miało wyglądać. Burmistrz tłumaczy, dlaczego
Miesiąc temu w lokalnych mediach zrobiło się głośno na temat inwestycji „Pierścień Księżnej Salomei”, czyli szlaku pieszo-rowerowego na terenie Łęczycy i gminy Góra Świętej Małgorzaty. Okazało się, że realizacja inwestycji nie przebiega zgodnie z oczekiwaniami mieszkańców. W sprawę zaangażowała się kutnowska posłanka, Paulina Matysiak.
Parlamentarzystka informuje, że burmistrz Łęczycy, Paweł Kulesza udzielił odpowiedzi na jej interwencje. Pojawił się kluczowy szczegół, który zmienia spojrzenie na wykonanie inwestycji.
- Okazuje się, że projekt, który mieszkańcy uważali za szlak pieszo-rowerowy, w rzeczywistości jest drogą publiczną. To fundamentalna różnica, która tłumaczy zastosowanie asfaltowej nawierzchni zamiast pierwotnie planowanych materiałów historycznych. Burmistrz wyjaśnił, że pierwotna koncepcja nawierzchni wykonanej z mączki ceglanej nie została zaakceptowana przez Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w Łodzi — pisze Paulina Matysiak.
Decyzja w sprawie zmiany materiału zapadła podczas oficjalnego spotkania z konserwatorem, który następnie wydał pozytywną opinię do decyzji o zezwoleniu na realizację inwestycji drogowej.
- To zaskakująca informacja, ponieważ mieszkańcy i lokalni społecznicy byli przekonani, że inwestycja ma przede wszystkim charakter historyczny i rekreacyjny. Tymczasem z odpowiedzi burmistrza wynika jasno: „Inwestycja pn. 'Budowa dróg — Pierścień Księżnej Salomei — obszar Łęczyca’ nie jest szlakiem pieszo rowerowym, tylko drogą publiczną wybudowaną zgodnie z decyzją o zezwoleniu na realizację inwestycji drogowej” - relacjonuje posłanka.
Urząd zignorował mieszkańców?
W swojej odpowiedzi burmistrz przyznał wprost, że przed rozpoczęciem realizacji projektu nie przeprowadzono żadnych konsultacji społecznych. To potwierdza zarzuty mieszkańców, którzy czuli się pominięci w procesie decyzyjnym.
- Kontrowersje budzi również kwestia oddziaływania inwestycji na środowisko. Burmistrz stwierdził, że przedsięwzięcie nie wymagało uzyskania decyzji środowiskowej, ponieważ „nie znajduje się w rozporządzeniu, które kwalifikuje je do uzyskania decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach realizacji przedsięwzięcia”. Zaprzeczył również, jakoby inwestycja była realizowana na obszarze Natura 2000, jak sugerowali mieszkańcy — komentuje kutnowska parlamentarzystka.
Co więcej, nie przewidziano żadnych rozwiązań minimalizujących wpływ asfaltowej nawierzchni na środowisko, na przykład w zakresie przegrzewania się drogi w upalne dni. Burmistrz argumentuje, że nie było takiej potrzeby ze względu na brak konieczności uzyskania decyzji środowiskowej.
Choć inwestycja okazała się drogą publiczną, burmistrz zapewnił, że planowane jest wprowadzenie środków mających na celu uspokojenie ruchu drogowego i ochronę pieszych. Wśród nich wymienił ograniczenie prędkości do 30 km/h oraz zakaz ruchu w obu kierunkach z wyłączeniem pojazdów rolniczych, rowerów i kolumn pieszych.
Takie rozwiązanie ma pogodzić status drogi publicznej z jej funkcją rekreacyjną, choć trudno ocenić, na ile skutecznie ograniczy ruch samochodowy w praktyce. Zaskakująca jest też odpowiedź na ostatnie pytanie posłanki dotyczące planowanych działań władz miasta w celu rozwiązania problemu i uwzględnienia głosu mieszkańców. Burmistrz stwierdził: „Do dzisiaj nie otrzymałem informacji od mieszkańców niezadowolonych z realizacji inwestycji”.
To stoi w sprzeczności z informacjami zawartymi w interwencji posłanki Matysiak, która wyraźnie wskazywała, że do jej biura wpłynęła skarga od mieszkańców. Najwyraźniej niezadowoleni z inwestycji obywatele zdecydowali się szukać pomocy bezpośrednio u przedstawicielki władzy ustawodawczej, z pominięciem lokalnego samorządu.
Co dalej z „Pierścieniem Księżnej Salomei”?
Odpowiedź burmistrza Kuleszy na interwencję poselską jasno pokazuje, że istnieje fundamentalna rozbieżność między oczekiwaniami mieszkańców a realizacją inwestycji. To, co miało być historycznym szlakiem pieszo-rowerowym, okazało się drogą publiczną z asfaltową nawierzchnią.
- Brak konsultacji społecznych i jasnej komunikacji na temat charakteru inwestycji doprowadził do nieporozumień i niezadowolenia części mieszkańców. Pozostaje pytanie, czy planowane ograniczenia w ruchu drogowym będą wystarczające, by pogodzić funkcję transportową drogi z jej walorem rekreacyjnym i historycznym, na którym tak zależało lokalnej społeczności — podsumowuje posłanka Matysiak.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.